– Pomimo wielokrotnej kompromitacji ma on silne stronnictwa w mediach – mówił w „Politycznym podsumowaniu dnia” Paweł Majewski z Rzeczpospolitej. W ten sposób ocenił ostatnie rewelacje na temat partii Janusza Palikota.
– W 2011 roku PiS wydał sporo pieniędzy na bilbordy z hasłem „Tusk=Palikot”. To tylko napompowało jego partię i przyczyniło się do wyniku wyborczego – mówił Paweł Majewski. Dziennikarz Rzeczpospolitej dodał, że pomimo wielokrotnej kompromitacji Palikota, ma on silne stronnictwa w mediach.
– Nie wydaje mi się, żeby był to problem w tej kampania dla Bronisława Komorowskiego – przyznał zapytany o informacje, jakie o kulisach działania partii ujawnił były poseł Twojego Ruchu Artur Dębski.
– To media takie jak Gazeta Wyborcza czy TVN napompowały Palikota – odparł Artur Dmochowski. Zdaniem redaktora naczelnego Wydawnictwa Słowa i Myśli Palikot To człowiek, który był „eksponentem mediów głównego nurtu i partii rządzącej”.
– Kiedy Palikot przekraczał granicę chamstwa, to faktycznie miał w elitach rzecznika i faktycznie te elity na niego stawiały – mówił Majewski, odnosząc się m.in. do wydarzeń z 2010 roku pod Pałacem Prezydenckim.
Według Artura Dmochowskiego najnowsze rewelacje o partii Palikota dla konserwatywnego wyborcy, który jednak głosował na PO, mogą być „pewnym otwarciem oczu i otrzeźwieniem”.
– Akcja PiS z 2011 roku nic nie dała. Tak teraz nie będzie mieć to znaczenia – odparł Paweł Majewski.