MSZ Rosji: Po wystąpieniu Schetyny nie usłyszeliśmy przeprosin. To uderzenie w naszą historię
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa zasugerowała, że szef dyplomacji Polski Grzegorz Schetyna powinien był przeprosić za swoje uwagi na temat wyzwolenia obozu w Oświęcimiu. – Było to uderzenie w naszą narodową tożsamość, historię – oświadczyła.
Zacharowa, która jest wicedyrektorem Departamentu Informacji i Prasy MSZ Federacji Rosyjskiej, mówiła o tym przed kamerami państwowej telewizji Kanał 1, w codziennym programie publicystycznym "Wremia pokażet" ("Czas pokaże"). Tym razem ta nadawana na żywo, godzinna audycja niemal w całości była poświęcona wypowiedzi Schetyny. W programie uczestniczyli też rosyjscy politycy, politolodzy, historycy i dziennikarze.
Występujący mówili o zakłamywaniu historii, rewidowaniu wyników II wojny światowej, podważaniu wartości duchowych Rosjan, a nawet o próbie doprowadzenia do zmiany władzy w Rosji.
Wandalizm historyczny
Rzeczniczka MSZ FR określiła słowa polskiego ministra mianem "wandalizmu historycznego". Przypomniała, że jej resort natychmiast zareagował na tę wypowiedź, wydając stosowne oświadczenie. – Również minister (Siergiej) Ławrow, choć w tym dniu był w Berlinie, skomentował sytuację – podkreśliła.
W ocenie Zacharowej, wypowiedź Schetyny była elementem polityki. – Czym błąd różni się od świadomego działania? Prawo do błędu ma każdy człowiek. Nie jest ważne, czy to polityk rosyjski, polski, ukraiński czy amerykański. Za błędy ludzie zawsze przepraszają – zauważyła.
Rzeczniczka zaznaczyła, że "każdy polityk, dyplomata czy urzędnik ma możliwość wyjścia do mediów – lub uczynienia tego za pośrednictwem swojej służby prasowej – by przeprosić lub wyjaśnić, co miał na myśli, powiedzieć, że jego słowa zostały źle zinterpretowane.
"To była świadoma polityka"
– Po wystąpieniu naszego polskiego kolegi nie słyszeliśmy nie tylko przeprosin, ale wprost przeciwnie – słyszeliśmy wypowiedzi świadczące o trwaniu przy tym stanowisku. To nie był błąd, to była świadoma polityka – skonstatowała.
Zacharowa także odnotowała, że prezydent USA Barack Obama, w swoim wystąpieniu w czerwcu 2014 roku w Normandii podczas obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów "nawet słowem nie wspomniał o wkładzie Armii Czerwonej w zwycięstwo w II wojnie światowej". – Skoro mówiono o otwarciu drugiego frontu, to może należało też powiedzieć o froncie pierwszym, który przez trzy lata trwał za cenę naszego życia – oznajmiła.
Kompleks niższości
Będący wśród uczestników programu deputowany do Dumy Państwowej Dmitrij Gorowcow oświadczył, że zgadza się z opiniami, iż "wypowiedź Schetyny można traktować jako ignorancję, bluźnierstwo, a nawet prowokację". – Należy jednak mieć świadomość, że wynika to z kompleksu niższości – powiedział.
Gorowcow, który w niższej izbie rosyjskiego parlamentu reprezentuje lojalną wobec Kremla partię Sprawiedliwa Rosji i jest wiceprzewodniczącym parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa, ocenił, że na początku ubiegłego wieku "Polska była sanitarnym kordonem Europy, śmietnikiem oddzielającym od Niemiec". – Polska powinna być wdzięczna pierwszemu radzieckiemu rządowi, który dał jej niepodległość – powiedział.
Parlamentarzysta oskarżył też Polskę o "umorzenie głodem" czerwonoarmistów "internowanych" w czasie wojny radziecko-polskiej z lat 1919-21. Jedynym - jak to ujął - "światłym okresem" w historii Polski były "rządy PZPR, w tym Wojciecha Jaruzelskiego, czasy obozu socjalistycznego i Układu Warszawskiego".
Kraj– to naród
Odnosząc się do tej wypowiedzi Zacharowa zwróciła Gorowcowowi uwagę, że "żadnego kraju nie można nazywać śmietnikiem, bo kraj – to naród".
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna powiedział, że jego wypowiedź o tym, że to Ukraińcy otwierali bramy obozu w Auschwitz, nie była antyrosyjska. Dwa dni wcześniej Schetyna mówił w Polskim Radiu: "to front ukraiński, pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (Auschwitz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz". To spotkało się z ostrą reakcją prasy i dyplomacji rosyjskiej.
– To jest oczywiste, że Armia Czerwona wyzwoliła obóz, ale także oprócz Rosjan było wielu, setki tysięcy, ponad milion żołnierzy ukraińskich, Kazachów, Tatarów – mówił szef polskiej dyplomacji. Podkreślił, że trzeba przypomnieć, iż pierwszy czołg, który rozbijał bramę obozu, był dowodzony przez Ukraińca. – Nie zmienia to faktu, że Armia Czerwona wyzwoliła Auschwitz – dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
Schetyna: Zaproszenie na obchody wyzwolenia Auschwitz było otwarte
Schetyna uderza w Rosjan ws. wyzwalania Auschwitz
Schetyna: Ostra reakcja na moje słowa to konsekwencja konfliktu