– Donald Tusk ma się czego obawiać – tak uważa Jarosław Kaczyński, który odniósł się w TV TRWAM do dzisiejszego przesłuchania przed prokuraturą szefa Rady Europejskiej.
Lider PiS podkreślił, że „lojalnie powiedziałem pani Merkel w Warszawie, że może być różnie z Donaldem Tuskiem, żeby jednak brała to pod uwagę, jeśli go popiera na przewodniczącego Rady Europejskiej. To nie zostało przyjęte do wiadomości ".
Dziś o 10:00 Donald Tusk ma być przesłuchany w śledztwie dot. niedopełnienia w kwietniu 2010 roku obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w tym ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie ws. katastrofy smoleńskiej.
Jarosław Kaczyński odniósł się również do argumentu, by nie otwierać trumien ofiar katastrofy smoleńskiej: - Zakazano rodzinom otwierania trumien, to musiały być jakieś przyczyny. A przyczyny były takie, że obawiano się wybuchu skandalu, bo obciążyłby one stosunki polsko-rosyjskie. Utrzymywanie za wszelką cenę dobrych stosunków – mimo tak strasznego wydarzenia – miało służyć temu, żeby Donald Tusk został kimś bardzo ważnym w Unii Europejskiej. Wtedy nie było jeszcze rozstrzygnięte, czy chodzi o funkcję przewodniczącego rady czy przewodniczącego komisji, co jest ważniejszym stanowiskiem (...) Jakiekolwiek oskarżenie o konflikty z Rosją wykluczało możliwość uzyskania tego rodzaju awansu (na funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej – przyp. red.); awansu, który Polsce nie daje absolutnie nic i nawet gdyby dzisiaj rządziła Platforma, to także nic nie dawałoby to Polsce ".