Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski musi zebrać liczbę podpisów, wymaganą do startu w wyborach prezydenckich. W piątek programie Onet Rano prezydent Warszawy powiedział, że w tej kwestii może liczyć na pomoc...ludowców. – Dzwonili do mnie politycy PSL, np. Piotr Zgorzelski, i mówili: Rafał, PSL pomoże Ci zbierać podpisy – powiedział Trzaskowski.
Działania opozycji uniemożliwiły przeprowadzenie wyborów 10 maja. Politycy PiS w zaznaczają, że nie zamierzają skracać czasu na zbieranie podpisów.
– Wszystkie pretensje i wszystkie pytania o ilość dni na zbieranie podpisów przez Rafała Trzaskowskiego i innych kandydatów, proszę kierować do marszałka Grodzkiego. To od niego dzisiaj i od większości senackiej zależy, ile tych dni na te podpisy będzie – powiedział poseł PiS Przemysław Czarnek.
Sztab nowego kandydata Koalicji Obywatelskiej obawia się, że może nie zdążyć zebrac wystarczającej liczby podpisów. Wsparcie zapowiadają politycy PSL.
– Chcę powiedzieć jedno – charakter PSL widać po tym, że dzwonili do mnie politycy PSL, np. Piotr Zgorzelski, i mówili: Rafał, PSL pomoże ci zbierać podpisy, bo demokracja i zasady wspólne działania są takie same. To olbrzymia klasa w polityce i za to chciałem politykom PSL serdecznie podziękować – powiedział Trzaskowski.
Prezydent Warszawy ciepło wypowiadał się także o liderze ludowców i swoim kontrkandydacie w wyścigu prezydenckim.
– I Władek Kosiniak-Kamysz, z którym pracowałem w rządzie, bardzo go szanuję, to przede wszystkim fantastyczny człowiek, nie tylko polityk, ale człowiek – mówił polityk.