LPR stało się ofiarą cyberataku. "Atak ma postać ransomware, a atakujący zażądali 390 tysięcy dolarów okupu za odszyfrowanie danych. Dyrektor LPR nie podjął jakichkolwiek negocjacji".
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe padło ofiarą cyberataku. Do zainfekowania systemu służb doszło 14 lutego. "Po raz pierwszy w historii LPR ktoś próbował zachwiać działanie Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego oraz lotniczego transportu sanitarnego." - piszą medycy w oświadczeniu.
"Służby IT Lotniczego Pogotowia Ratunkowego od 14 lutego 2022 roku 24 godziny na dobę współpracują z państwowymi i zewnętrznymi jednostkami po to, by jak najszybciej odbudować uszkodzoną infrastrukturę teleinformatyczną. Zdarzenie zostało zgłoszone do właściwych służb i instytucji" - informuje LPR.
Hakerzy zażądali prawie 400 tys. dolarów
Za odszyfrowanie danych, atakujący zażądali 390 tys. dolarów. Jak przekazano, "dyrektor LPR nie podjął jakichkolwiek negocjacji". O ataku poinformowano odpowiednie jednostki.
"Zdarzenie zostało zgłoszone do właściwych służb i instytucji. Jesteśmy w stałym kontakcie z Komendą Główną Policji, Komendą Stołeczną Policji, Ministerstwem Zdrowia, CERT-em, CeZ-em i innymi właściwymi w sprawie podmiotami" - przekazuje zespół LPR.
Jak ustalił portal niezależna.pl w rozmowie z rzecznikiem prasowym Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, atak nie wpłynął na skuteczność niesienia pomocy przez służby.
"Jeżeli chodzi o naszą działalność statutową, wykonywania lotów do wypadków i nagłych zachorowań, jak i transportów między-szpitalnych, zarówno przez załogi śmigłowcowe, jak samolotowe, to się na bieżąco odbywa. Wszystkie wezwania są przyjmowane i realizowane" - przekazała rzeczniczka Justyna Sochacka. Dodała, że atak nie wpłynął na jakość komunikacji służb.
"Tak jak dotychczas korzystamy z sieci radiowej i komórkowej" - poinformowała w rozmowie.