- Sprawa podziału Mazowsza budzi emocje dlatego, że zakończyłaby panowanie barona, marszałka województwa Adama Struzika - mówił w Polskim Radiu 24 Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej Codziennie". Gośćmi audycji byli też: Jacek Łęski z TVP i Mateusz Wyrwich z tygodnika "Niedziela".
Goście audycji rozmawiali między innymi o wypowiedzi wiceministra MSWiA, Pawła Szefernakera o decyzjach związanych z podziałem Mazowsza na województwa mazowieckie i warszawskie.
Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik z PSL ocenił, że pomysł "jest nieracjonalny i szkodliwy". Podobne stanowisko zajęli inni politycy PSL, a także Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem Jacka Liziniewicza, na planie podziału straciłoby najwięcej PSL.
- Marszałek Adam Struzik przestałby dzielić stanowiska i zarządzać 128 spółkami - powiedział.
Struzik dodał, że "PSL to organizacja, która żeruje na państwie i istnieje tylko wtedy, gdy może rozdawać stanowiska".
Jacek Łęski z kolei zauważył, że tego typu rozwiązania są dobrze znane na świecie:
- Waszyngton jest wyłączony z całego stanu, jest odrębną jednostką administracyjną, podobnie jest w innych dużych państwach europejskich, gdzie metropolia stołeczna rządzi się innymi prawami.
Podkreślił, że dla wielu biedniejszych gmin na Mazowszu uzyskanie grantów unijnych jest niemożliwe. Przyczyną ma być to, że kiedy dochody zsumuje się z Warszawą, to bilans wskazuje na to, że są one bogate.
- Jest to oczywiście mylne i błędne. Wiadomo, że stolica jest bogatsza niż wiele gmin w województwie - przypomniał publicysta.