– Prędzej czy później, HGW pojawi się przed komisją, ale obawiam się tego, że albo będzie zrzucała winę na swoich byłych współpracowników, albo będzie cierpiała na brak pamięci. Pani prezydent albo nie wie, co mówi, albo mówi to, co jej każą – mówił członek komisji weryfikacyjnej na antenie Telewizji Republika. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki był gościem rozmowy "W punkt".
Dziś komisja weryfikacyjna ds. warszawskiej reprywatyzacji badała sprawę działki przy dawnej ulicy Chmielnej 70 – najdroższej i najsłynniejszej działki. Wezwani zostali na przesłuchanie Krzysztof Śledziewski – w charakterze świadka oraz Marzena K. i Hanna Gronkiewicz-Waltz w charakterze stron. HGW nie zmienia zdania i wciąż omawia stawienia się przed komisją. Po raz pierwszy pojawili się w/w pełnomocnicy stołecznego ratusza.
DZISIEJSZE WNIOSKI
– Potwierdzają się informacje o tym, co działo się w ratuszu. Dziś mogliśmy oglądać i słuchać przedstawicieli ratusza, ale HGW nie chciała się stawić, więc wysłała pełnomocników i prawników, którzy tłumaczyli się z jej działalności i z działalności innych urzędników – mówił Lisiecki na antenie Telewizji Republika.
Jak dodał poseł PiS, stawili się również nabywcy działek, którzy zrobili interes życia.
– To, że Gronkiewicz-Waltz nadal się nie stawia, w dużej mierze obciąża Platformę. Partia więc stara się wypchnąć prezydent Warszawy przed komisję. Pewne jest, że HGW działała niekonstytucyjnie, nie dopilnowała swoich obowiązków i ingerowała w decyzje zwrotowe, co również było niezgodne z prawem, a teraz się tego wypiera. To pokazuje, że zarówno Hanna Gronkiewicz-Waltz jak i sama Platforma Obywatelska mają ogromne problemy – dodał.
HGW WINNA
HGW utrzymuje w przekonaniu, że komisja jest organem niekonstytucyjnym, więc ona sama nie ma obowiązku stawiennictwa przed taką komisją. Poseł PiS stwierdził na na naszej antenie, że to nie HGW decyduje o tym co w kraju jest, a co nie jest konstytucyjne.
– Prędzej czy później, HGW pojawi się przed komisją, ale obawiam się tego, że albo będzie zrzucała winę na swoich byłych współpracowników, albo będzie cierpiała na brak pamięci. Pani prezydent albo nie wie, co mówi, albo mówi to, co jej każą. Nie dopełniła swoich obowiązków i to jest pewne. Źle nadzorowała pewne rzeczy, a swoje błędy zrzuciła na byłych współpracowników, których zwolniła dyscyplinarnie. Pytanie więc, kto dyscyplinarnie zwolni Gronkiewicz-Waltz – mówił członek komisji weryfikacyjnej.
CO DALEJ?
– Weryfikujemy dokumenty, które mamy i mamy nadzieję, że uda się doprowadzić do konfrontacji HGW i jej byłych współpracowników, którzy wspólnie wyjaśnią nam, co się stało i doprowadzą do wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej. Zeznania, które zebraliśmy, nie potwierdzają bowiem wersji przekazanych przez prezydent stolicy – zapewniał poseł PiS.
Jak dodał Paweł Lisiecki, teraz komisja działa na podstawie ustawy, a HGW próbuje różnymi sposobami umniejszyć wizerunek komisji.
– Biorąc pod uwagę to, co robi komisja weryfikacyjna (odzyskali majątek warty 20 mln zł a w tej chwili w grze jest działka, której wartość szacuje się na ok. 160 mln zł – przyp. red.) i jakie ma do tej pory osiągnięcia, pokazujemy jakie intencje mamy my, a jakie HGW – dodał.
– Jutro komisja spotyka się na posiedzeniu niejawnym, a za kilka dni będziemy rozpatrywali sprawę działki bliźniaczej przy ul. Chmielnej 70, mowa o ul. Siennej – zakończył poseł PiS.