– Tego rodzaju spotkania mają charakter PR-owy – mówił na antenie TV Republika Paweł Lisicki. W ten sposób redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" odniósł się do spotkania zorganizowanego przez Ewę Kopacz z liderami partii politycznych. Jak dodał, element hipokryzji jest tu tak widoczny, że trudno to poważnie traktować.
Ewa Kopacz spotkała się dziś z liderami partii politycznych. W spotkaniu z Kopacz wzięli udział: wicepremier, szef PSL Janusz Piechociński, lider SLD Leszek Miller oraz przewodniczący Twojego Ruchu Janusz Palikot. Premier poinformowała, że spotkania z liderami partii parlamentarnych będą cykliczne. Jak tłumaczyła, nie ustalono reguły dotyczącej tego, jak często będą się one odbywać, bo będzie to uzależnione także od bieżącej sytuacji. CZYTAJ WIĘCEJ...
Do sprawy odnieśli się w "Politycznym Podsumowaniu Dnia" publicyści.
– Jestem ciekawy, czy spotkanie zostanie powtórzone, bo jego kontekst przedwyborczy jest oczywisty – przyznał Agaton Koziński z "Polska The Times". Jak dodał, podobna formuła spotkań jest już przewidziana i jest nią Rada Bezpieczeństwa Narodowego. – Powtarzanie tego w formule nieujętej w polskim prawie i konstytucji jest co najmniej dziwne – ocenił. Odnosząc się do tematyki podjętych na spotkaniu tematów, stwierdził, że wyglądało na to, jakby przez ponad godzinę nie rozmawiali o niczym innym jak PiS-ie i Jarosławie Kaczyńskim.
Z kolei zdaniem Pawła Lisickiego, tego rodzaju spotkania mają charakter PR-owy. Jak dodał, Kopacz zaprezentowała dziś pewną ciągłość stylu reprezentowanego przez PO: budowania wizerunku Kaczyńskiego jako nienawistnika, który nie chce współpracować. – To właśnie tego typu przekaz próbuje się przekazać wyborcom – wskazał. W ocenie redaktora naczelnego "Do Rzeczy" organizacja spotkania miała na celu zdobycie sympatii wyborców. – Jednak element hipokryzji jest tu tak widoczny, że trudno to poważnie traktować – skwitował.