– Buta przywódców Unii Europejskiej jest doskonale widoczna i dla członków Unii Europejskiej, ale też społeczeństw. Na dłuższą metę nie przyniesie to efektu, bo ludzie będą się buntować – powiedziała na antenie Telewizji Republika Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Gościem Ryszarda Gromadzkiego w "Republice na żywo" była Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
W Wielkiej Brytanii 51,9 proc. głosujących opowiedziało się za wyjściem z Unii Europejskiej, a 48,9 proc. za pozostaniem w jej strukturach. Odnosząc się do Brexitu posłanka PiS zauważyła, że "jest to bardzo ważne wydarzenie historyczne". – To jest jakiś punkt zwrotny, ale czy będzie mieć pozytywny czy negatywny wymiar tego jeszcze nie wiemy – powiedziała. – Na razie zdumiewa mnie reakcja przywódców Unii, tak, jakby kompletnie Brexit nie dał do myślenia nic ani pani Angeli Merkel, ani Schulzowi, ani Timmermansowi, ani Donaldowi Tuskowi, który chyba jest największą "kupką" nieszczęścia w całej tej układance. Uważam, że całe to towarzystwo powinno podać się do dymisji, bo oni doprowadzili do tego poważnego kryzysu w UE. Nie wróżę wielkiej kariery Donaldowi Tuskowi w strukturach europejskich, po takiej wielkiej klęsce – zauważyła Joanna Lichocka.
"Jesteśmy członkami Europy i chcemy być równorzędnym partnerem"
Zdaniem posłanki Prawa i Sprawiedliwości, ostra reakcja przywódców największych krajów Unii Europejskiej może być "pokazówką". – Próbuję racjonalizować te reakcje Niemiec i Francji, żeby ta Wielka Brytania mocno odczuła skutki swojej decyzji, żeby inne kraje europejskie uważały, że zdrada kosztuje. Uważam, że jest to taka lekcja pokazowa – zauważyła. – Boję się jednak, że te państwa najbogatsze doszły do wniosku, że im UE nie jest do niczego potrzeba, a potrzebne jest właśnie takie "superpaństwo" – dodała.
– Jesteśmy członkami Europy i chcemy być równorzędnym partnerem. Ja nie widzę empatii wobec członków KE wobec tych krajów, aby traktować ich po partnersku. To może doprowadzić do rozpadu Unii Europejskiej i doprowadzić do stworzenia czegoś takiego jak EWG. To jest dla Europy bardzo czarny scenariusz – wskazała Joanna Lichocka.
"Nie tylko jesteśmy skazani na decyzje Merkel i Holland"
Odnosząc się do wczorajszego spotkania ministrów spraw zagranicznych w Warszawie, które odbyło się na zaproszenie Witolda Waszczykowskiego, Joanna Lichocka zauważyła, że oznacza to, iż "Polska ma swoją inicjatywę". – Wczorajsze spotkanie w Warszawie pokazuje, że stolica jest punktem odniesienia. Nie tylko jesteśmy skazani na decyzje Merkel i Hollande – powiedziała.
– Buta przywódców Unii Europejskiej jest doskonale widoczna i dla członków UE, ale też społeczeństw. Na dłuższą metę nie przyniesie to efektu, bo ludzie będą się buntować – zauważyła posłanka PiS.
Mówiąc o propozycji Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że potrzebny jest nowy traktat europejski, Joanna Lichocka powiedziała, że ów traktat byłby "wyjściem do przodu". – Jest postulatem, do którego inni też zaczynają się odnosić. Stworzenie na nowo rzeczywistych, w miarę demokratycznych mechanizmów takich, które spowodują, że wszystkie kraje UE będą wiedziały, że ich głos jest reprezentowany, że nie są członkami drugiej kategorii, peryferiami, że UE jest tą ideą wspólnoty państw – wskazała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kaczyński: Odpowiedzią na kryzys w UE nie jest trwanie w tym, co jest, bo to skończy się katastrofą