Lech Wałęsa domaga się debaty z Grzegorzem Braunem. "Proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem"
Były prezydent napisał list do prof. Mirosława Golona, dyrektora gdańskiego IPN, z prośbą o zorganizowanie debaty, która "mając na względzie prawdę historyczną", byłaby "publicznym finałem sprawy tzw. Bolka z jego udziałem".
"Mając na względzie prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwającym nieustannie stalkingiem, tak w tradycyjnych środkach przekazu medialnego jak i w przestrzeni internetowej, proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem" – napisał Wałęsa w liście do dyrektora gdańskiego IPN.
Jak tłumaczy, prosi o zorganizowane spotkania z tymi "pisarzami i ekspertami od tzw. Bolka", którzy publicznie się udzielają w tej sprawie. Z nazwiska wymienił on jednak tylko reżysera Grzegorza Brauna.
W odpowiedzi na list, wypowiedział się m.in. historyk i autor książki, w której pada teza o agenturalnej działalności byłego prezydenta Lecha Wałęsy – Sławomir Cenckiewicz. Historyk nie kryje zaskoczenia apelem byłego prezydenta, podkreślając, że chociaż był niejednokrotnie przez Wałęsę obrażany wziąłby udział w takim spotkaniu.
Całość wypowiedzi Sławomira Cenckiewicza
"Obrażał mnie i moją mamę Wałęsa setki razy, a przy okazji wypowiedział tyle sprzecznych ze sobą wersji własnej agenturalności, że byłem zmuszony kiedyś wydać oświadczenie o niezdolności honorowej tego biednego człowieka. Ale gdyby wyrażona w liście do IPN wola Wałęsy polegała na prawdzie, a IPN zorganizowałby panel i zaproponował jego warunki i rozsądnych prowadzących dających gwarancję zapanowania nad emocjami - mimo wszystko zgodziłbym się!
Zgodziłbym się ze względu na szacunek wobec Prawdy i ludzi, których Wałęsa swoimi donosami "Bolka" skrzywdził! Jan Jasiński, Józef Szyler czy Henryk Jagielski - na których "Bolek" donosił narażając ich na represje - mogliby po latach spojrzeć Wałęsie prosto w oczy!
Choć podejrzewam, że to kolejna hucpa i igrzyska, bo przecież były już takie pomysły w przeszłości... Najśmieszniejsza jest w tej sytuacji pozycja przerażonego (jak słyszę) prof. Mirosława Golona i IPN, którzy nie dość, że udają, że nie było w historii Instytutu książki "SB a Lech Wałęsa" (wydana poza Wydziałem Wydawnictw BEP IPN wg. dyrektora Zawistowskiego), to mieliby teraz przygotować dyskusję o "Bolku". No i musieliby współautorów tej książki posadzić obok siebie...
W każdym razie miałbym przeciwników z każdej strony..., ale proszę bardzo, tym bardziej że znów są nowe wątki dotyczące Wałęsy - w stosunku do wiedzy opisanej w książkach "SB a Lech Wałęsa", a nawet "Wałęsa. Człowiek z teczki". Byłaby więc okazja wprowadzić je do publicznego obiegu!
List z Biura Lecha Wałęsy do gdańskiego oddziały IPN