W Polsce mamy od 8 lat zaprogramowaną sferę zaniedbania i psucia państwa – mówił w programie "Wolne Głosy" były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski. Polityk oświadczył, że chce kandydować w jesiennych wyborach parlamentarnych i oddaje się do dyspozycji Jarosława Kaczyńskiego.
Pytany o to, czy szefowie służb specjalnych mogli nie wiedzieć o współpracy z Markiem Falentą polityk stwierdził, że „jest to możliwe”. Kurski dodał, że Polska jest dziś w rękach ludzi, którzy uważają państwo za kłopot. – Lepiej żeby państwo było słabe, odwrócone tyłem do obywatela – powiedział.
Były europoseł PiS i SP przypomniał, że Donald Tusk przez 6 lat swojego urzędowania nie powoływał nikogo na stanowisko ministra koordynatora ds. służb specjalnych. – W PiS to była oczywistość, że tymi sprawami zajmuje się Zbigniew Wasserman, bo inaczej służby grają samopas – tłumaczył.
Kurski stwierdził, że jeśli Beata Szydło zostanie premierem, to opanuje „bałagan” panujący w świecie tajnych służb. – Ona traktuje państwo jako wartość, bo państwo to jest naprawdę poważna sprawa i trzeba je odbudować w bardzo wielu wymiarach, także na arenie międzynarodowej – oświadczył.
„Jestem do dyspozycji prezesa”
Kurski ma nadzieję, że wkrótce nastąpi „historyczny sukces” Zjednoczonej Prawicy pod przewodnictwem PiS. – Mamy szansę na większość bezwzględną – stwierdził polityk, dodając, że w Polsce zasadniczych zmian można dokonać tylko wtedy, gdy ma się po swojej stronie prezydenta, większość sejmową i Trybunał Konstytucyjny.
Pytano o to, czy w jesiennych wyborach będzie kandydował z listy PiS Kurski powiedział, że jest do dyspozycji prezesa. – Proszę o to pytać Jarosława Kaczyńskiego. Ja jestem gotowy – dodał.
Kurski stwierdził, że sprawa Stadionu Narodowego, który oficjalne zmienił dziś nazwę na "PGE Narodowy" to kompromitacja Platformy Obywatelskiej. – Ta inwestycja wciąż wymaga dofinansowania. Wystarczy przypomnieć basen narodowy, czy koncert Madonny. To podsumowanie nieudolności rządzących – powiedział.