Krystyna Pawłowicz przygotuje list do Marszałka Sejmu. „Takie konferencje sprowadzają polskich posłów do roli tła”
Przygotuję list do Marszałka Sejmu o niefinansowanie w przyszłości silnie ideologicznych konferencji niesłużących rzeczywistej wymianie poglądów, zaś sprowadzających polskich posłów jedynie do użytecznego tła dla cudzych, kontrowersyjnych zresztą, pomysłów i lansowania kontrowersyjnych idoli – pisze posłanka Krystyna Pawłowicz, odnosząc się do Global Summit of Women.
Posłanka Pawłowicz pisze o swojej wizycie na Global Summit of Women w Tokio, na który, jak sama podkreśla, dobrze przygotowała się przed wyjazdem i deklarowała, także u organizatorów, wygłoszenie krótkiego wystąpienia. „Tematem Summitu w Tokio były ambicje wąskiej grupy bardzo dobrze sytuowanych w gospodarce i międzynarodowym biznesie kobiet pragnących ścigać się w karierze z mężczyznami jeszcze szybciej. Nie interesowano się tu rolą i statusem tzw. przeciętnych kobiet w gospodarce, np. jako pracowników w korporacjach jako klientek i nabywców na rynku” - pisze Krystyna Pawłowicz.
Posłanka dodaje, że takie zjazdy z założenia ignorują „sprawy kobiet w gospodarce w ich naturalnych rolach – jak matki, żony i pracownika”. Pawłowicz przygotowała wystąpienie, dotyczące właśnie tego problemu. Kilkukrotnie informowała sejmowe Biuro Spraw Międzynarodowych, by uprzedzono organizatorów o jej wystąpieniu, który chciała zabrać jako poseł z Polski. Planowane wystąpienie zgłaszała także do moderatorki panelu dyskusyjnego. Niestety, nie została dopuszczona do głosu podczas tokijskiego Global Summit of Women.
„Mimo zabiegów i obietnic, głosu (…) nie otrzymałam. Jako polski poseł zostałam więc sprowadzona do roli biernego tła mającego jedynie z podziwem oklaskiwać kilka wybranych 'liderek biznesu' i przedstawicielek owej 'womenomics', prezentujących na scenie swe biznesowe kariery” - dodaje Krystyna Pawłowicz. Posłanka zapowiedziała skierowanie listu do Marszałka Sejmu o niefinansowanie w przyszłości „silnie ideologicznych konferencji niesłużących rzeczywistej wymianie poglądów, zaś sprowadzających polskich posłów jedynie do użytecznego tła dla cudzych (…) pomysłów”.