Marek Król stwierdził na na antenie TV Republika, że tak bierny prezydent, który nie angażuje się w prawdziwe problemy społeczne, a jedynie generuje ogromne koszty związane z funkcjonowaniem swojego otoczenia nie jest Polsce potrzebny. – Po jaką cholerę nam prezydent, który kosztuje więcej niż królowa brytyjska? – pytał.
Prezydent Bronisław Komorowski poinformował dziś, że zamierza ponownie ubiegać się o najwyższy urząd w państwie i wystartuje w majowych wyborach prezydenckich. Podkreślił, że na decyzję wpłynęły m.in. wysokie oceny jego działalności przez ostatnie pięć lat, wyrażane przez Polaków.
– Ta deklaracja, że będzie umacniał znaczenie Polski, dbał o bezpieczeństwo i młodych Polaków przypomina deklarację fryzjera, który będzie obcinał włosy i czesał – ocenił Marek Król.
Publicysta zwrócił uwagę na taktykę Komorowskiego, który zachowuje bierność, nie angażując się w problemy społeczne. – Chciałbym, żeby prezydent wypowiedział się na temat tej degrengolady, która ogarnia cały kraj – podkreślił. Jak stwierdził, Komorowski będzie podczas kampanii wyborczej wciąż kombinował, żeby się nie angażować w bieżące sprawy. – Będzie się jedynie pochylał z troską nad problemami – dodał.
Król zauważył, że był pewien moment w czasie prezydentury Komorowskiego, kiedy ten zajął wyraźne stanowisko. Chodzi o reakcje prezydenta na sugestie dot. sfałszowania ostatnich wyborów samorządowych.
– Zachował się wtedy jak kacyk peerelowski. Narzucił wykładnie ewentualnym sądom, które będą rozpatrywały protesty wyborcze – ocenił.
Zdaniem Króla, rodzaj prezydentury prowadzonej przez Komorowskiego, czyli tzw. strażnika żyrandola, jest Polakom zupełnie niepotrzebny. – Po jaką cholerę nam prezydent, który kosztuje więcej niż królowa brytyjska? – pytał. Jak mówił, dla Platformy Obywatelskiej, kiedy przegra wybory parlamentarne będzie to dar boski, bo będzie mogła w otoczeniu prezydenta zatrudnić swoich działaczy, jednak Polsce taki prezydent potrzebny nie jest.
Publicysta odniósł się także do faktu, że prezydent Komorowski wciąż nie uhonorował swego tragicznie zmarłego poprzednika. – Gdyby dbał o ciągłość państwa polskiego, to poprzednika, który zginął w wyniku egzekucji dokonanej przez Rosjan, na pewno by uhonorował – stwierdził. – Ale nie chce się narazić. (...) Dla mnie jako dla Polaka to haniebne że Lech Kaczyński nie został uhonorowany, a po śmierci jeszcze próbowano go opluwać – swkitował.
Paweł Majewski z dziennika "Rzeczpospolita" stwierdził, że brak uhonorowania postaci prezydenta Kaczyńskiego jest efektem upadku kultury politycznej w kraju.
– To objaw upadającej kultury politycznej. Można w Polsce w ten sposób się zachowywać i nie budzi to powszechnej krytyki. Żyjemy w czasie, kiedy jedna opcja polityczna ma większość władzy i z niej korzysta. Dlatego standardy są systematycznie obniżane – tłumaczył.