Kreml zdementował pogłoski na temat problemów ze zdrowiem prezydenta Rosji Władimira Putina. W zeszłym tygodniu w amerykańskim dzienniku "New York Post" pojawiły się informacje, jakoby szef rosyjskiego państwa cierpiał na raka.
– Niedoczekanie ich. Bodajby pypcia na języku dostali. Wszystko jest w porządku – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję TASS.
"New York Post" pisał w piątek, że prezydent Rosji cierpi według różnych źródeł na raka trzustki, jedną z najbardziej śmiercionośnych form nowotworu, lub raka rdzenia kręgowego i że był leczony przez niemieckiego lekarza, którego poznał przed kilkudziesięciu laty, gdy był agentem KGB w NRD. Według autora artykułu Richarda Johnsona lekarz miał aplikować Putinowi sterydy, co tłumaczyłoby jego opuchnięta twarz. Rosyjskiemu przywódcy pozostały rzekomo trzy lata życia.
Jak wskazuje Johnson, choroba Putina tłumaczy, dlaczego tak śpieszył się, żeby dokonać inwazji na Ukrainę, gdzie w konflikcie regularne siły ukraińskie walczą z prorosyjskimi separatystami.
Putin – rządzący Rosją od 15 lat jako prezydent, premier i znów prezydent – lubi demonstrować w mediach swoją tężyznę fizyczną. W ostatnich latach widziano go m.in. jeżdżącego konno, nurkującego w Morzu Czarnym, zjeżdżającego na nartach na Kaukazie i latającego na lotni z żurawiami.