– PO boi się sprawy SKOK-u i powiązań Bronisława Komorowskiego z WSI. Boją się jak diabeł święconej wody. Uniemożliwiono mi wykonywanie moich uprawnień poselskich. To pokazuje, że dzisiejszy parlamentaryzm nie ma nic wspólnego z demokracją – mówił na konferencji prasowej Bartosz Kownacki z PiS.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości mówił o porannym incydencie do jakiego doszło w Sejmie. Kownacki wnioskował o przerwę w obradach i zwołanie konwentu seniorów. Jak mówił, powodem jego wniosku są ustalenia zespołu parlamentarnego dotyczące związków Bronisława Komorowskiego z WSI. Kiedy polityk zaczął zadawać pytania w tej sprawie, marszałek Sejmu Radosław Sikorski wyłączył mu mikrofon. CZYTAJ WIĘCEJ
– PO boi się sprawy SKOK-u i powiązań Bronisława Komorowskiego z WSI. Boją się jak diabeł święconej wody – stwierdził. – Uniemożliwiono mi wykonywanie moich uprawnień poselskich. To pokazuje, że dzisiejszy parlamentaryzm nie ma nic wspólnego z demokracją – dodał.
– Choć nie udało się za pośrednictwem Sejmu zadać pytań prezydentowi, to w ramach prezydium wyślemy pismo do niego pismo – poinformował.
Jak mówił, posłowie będą chcieli dowiedzieć się, czy kontaktował się z kapitanem Piotrem Polaszczykiem i innymi oficerami byłych Wojskowych Służb Informacyjnych, czy kontaktował się z ludźmi, którzy narazili fundację Pro Civili i SKOK Wołomin na ogromne straty, dlaczego podległe mu służby, że skierowano żądanie do Komendy Głównej Policji, o to aby nie ścigać osób związanych z fundacją Pro Civili. - Przypomną, że to osoby przez kilka lat mogły prowadzić swoją przestępczą działalność. Dzisiaj skierowano akt oskarżenia w tej sprawie – mówił.
Co więcej Kownacki zapowiedział, że w piśmie znajdzie się także apel, aby Komorowski ujawnił jeszcze przed wyborami, kto wpłaca środki na jego fundusz wyborczy. – Zazwyczaj są one ujawniane po wyborach, ale w tej sytuacji warto, aby wyborcy wiedzieli przed – przekonywał.