Na świecie jest już ponad 81 tys. osób, które pokonały koronawirusa. W Polsce mamy na dzisiaj 13 takich przypadków, ale nasz kraj znajduje się na wstępnym etapie epidemii. Ozdrowieńcy to jednak nie to samo, co osoby zdrowe.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, za wyleczonych z COVID-19 uznaje się pacjentów, którzy nie mają już objawów, a oprócz tego dwoma testami wykonanymi w odstępie co najmniej 24 godzin potwierdzono u nich, że nie mają już koronawirusa. Taka ostrożność jest wskazana, bo na świecie były przypadki osób, które zostały uznane za zdrowe, ale po kilku tygodniach wracały do szpitali. Do dzisiaj jednak nie wiadomo, czy możliwy jest nawrót koronawirusa. Kim jest w takim razie ozdrowieniec? – To jest osoba, u której objawy choroby ustępują, czyli człowiek, który po prostu zaczyna zdrowieć. Zanim pacjent będzie wolny (od koronawirusa), musimy to potwierdzić i chory musi przejść pełen cykl choroby – tłumaczył na konferencji prasowej minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski. Zdaniem ekspertów trzynastu ozdrowieńców mogło mieć łagodniejszy przebieg choroby. – Pamiętajmy, że SARS-CoV-2 zakaża masowo i ma charakter pandemiczny, ale nie jest potwornie zjadliwym wirusem. Jego patogenność jest co najwyżej umiarkowana. Potrzeba hospitalizacji dotyczy tylko jednej piątej zachorowań, a jedynie 5 proc. zakażonych choruje ciężko i ma niewydolność oddechową. Oznacza to, że aż 80 proc. zakażonych nie wykazuje objawów choroby albo choruje łagodnie lub umiarkowanie, czyli podobnie jak w przypadku zwykłego przeziębienia – powiedział wczoraj profesor.
CZYTAJ WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE!