Ok. godz. 12 zakończyło się spotkanie premier Ewy Kopacz z wicepremierem, ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim i komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Elżbietą Bieńkowską ws. sytuacji polskich przewoźników w związku z nowymi przepisami o płacy minimalnej w Niemczech.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro za godzinę. Według władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
Niemieckie regulacje uderzają w polskie firmy transportowe, ale cieszą związkowców.
W środę na ten temat Kopacz rozmawiała z kanclerz Angelą Merkel. Jak informowano, ze strony kanclerz Niemiec "padło zobowiązanie, deklaracja, że podejmie kroki niezbędne do tego, by jak najszybciej doszło do spotkania polskich i niemieckich ministrów pracy i transportu".
Jak mówił wcześniej Piechociński, Polska rozpoczęła ofensywę dyplomatyczną w tej sprawie. – W najbliższych dniach do Berlina udaje się misja dwóch konstytucyjnych ministrów Polski na rozmowy z odpowiednikami niemieckimi – poinformował.
Komisja Europejska poprosiła Niemcy o wyjaśnienia w tej sprawie.
Do przygotowania rekomendacji, jak należy postępować w związku z tymi przepisami, zobowiązał się polski resort infrastruktury po środowym spotkaniu z przedstawicielami przewoźników.
Resort poinformował w czwartek późnym wieczorem, że Polska apeluje do strony niemieckiej o niestosowanie nowych przepisów o płacy minimalnej w stosunku do przewoźników wykonujących przewozy przez terytorium Niemiec.
Niektóre organizacje zrzeszające przewoźników, nie czekając na rekomendacje resortu, podejmują własne działania. Władze Opolskiego Zrzeszenia Przewoźników Drogowych zapowiedziały w czwartek, że będą zaopatrywać swoich kierowców w oświadczenia w języku niemieckim z informacją, że przepisy niemieckiej ustawy o płacy minimalnej ich nie dotyczą.
Innego zdania o niemieckich przepisach są polskie organizacje związkowe. Szefowie struktur sektora transportu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, NSSZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych, przesłali list do niemieckiej minister pracy i spraw socjalnych Andrei Nahles, wyrażający poparcie dla działań rządu w Berlinie.
"To bardzo dobra wiadomość nie tylko dla niemieckich pracowników, ale także dla Polaków pracujących w Niemczech. (...) Zwracamy się do pani o podtrzymanie niemieckiego stanowiska w sprawie interpretacji przepisów dotyczących płacy minimalnej w toku wyjaśnień, o które zwróciła się do Niemiec Komisja Europejska" – napisali związkowcy w liście.