- Można mieć nadzieję, że po katastrofie samolotu niektórym kręgom politycznym spadną z oczu łuski złudzeń co do rzeczywistego charakteru konfliktu na wschodzie Ukrainy - powiedział prezydent Bronisław Komorowski po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem.
Komorowski: Próba destabilizacji Ukrainy to problem globalny
Komorowski podkreślił, że zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych nad wschodnią Ukrainą ma ogromną wagę także dla Polski. - Polska należała do tych krajów, (które) czasami nawet samotnie występują z jednoznaczną tezą, że problem niepodległości Ukrainy i trwania państwa ukraińskiego w jej niezmienionym kształcie terytorialnym wykracza poza kwestie relacji ukraińsko-rosyjskich, wykracza poza problem czysto ukraiński - powiedział Komorowski.
- My się w tym w pełni zgadzamy (z prezydentem USA Barackiem Obamą), my też widzimy ten problem, problem skutków zestrzelenia samolotu pasażerskiego nad Ukrainą wschodnią, jako problem globalny - powiedział prezydent.
Jak dodał, "próby oderwania niektórych terytoriów Ukrainy przez separatystów rosyjskich" doprowadziły do skutków dotykających "wiele krajów daleko położonych od sąsiedztwa rosyjskiego".
Prezydent podkreślił, że "dzisiaj widać, że to nie jest problem tylko Ukrainy". - Co więcej, to nie jest tylko problem wrażliwości krajów z tego samego regionu, które również mówiły o wiele bardziej zdecydowanym głosem o konflikcie rosyjsko-ukraińskim o próbie zdestabilizowania państwa ukraińskiego. Dzisiaj widać, że jest to problem globalny - zaznaczył Komorowski.
Komorowski: Być może niektórym spadną z oczu łuski złudzeń
- Uważamy, że wstrzymanie ognia ma ogromny sens, ale chcielibyśmy, aby towarzyszyły temu działania po prostu powstrzymujące próby i działania na rzecz destrukcji państwa ukraińskiego i tworzenia na stałe źródła konfliktu w tym regionie - powiedział.
Jak ocenił, trzeba mieć nadzieję na efekt w postaci "pogłębionej refleksji w świecie zachodnim". - Można i trzeba mieć nadzieję, że niektórym kręgom politycznym spadną z oczu łuski złudzeń co do rzeczywistego charakteru konfliktu i co do rzeczywistych, a nie hipotetycznie możliwych zagrożeń bezpieczeństwa w tym regionie na przyszłość - przekonywał Komorowski.
Wyraził nadzieję, że podobna refleksja może się dokonać także na Kremlu - że "kompromitacja separatystów rosyjskich na wschodniej Ukrainie jest także kompromitacją ich politycznych popleczników rosyjskich". - Jestem przekonany, że taka refleksja powinna oznaczać głęboką korektę polityki rosyjskiej w stosunku do Ukrainy i całego regionu - podkreślił prezydent.
Prezydent o przemówieniu Obamy: O to nam chodziło
Komorowski wyraził także satysfakcję z - jak powiedział - "ogłoszenia przez prezydenta USA Baracka Obamę zdecydowanej woli przywództwa w tej sprawie, konkretnej sprawie, ważnej z punktu widzenia likwidacji zjawiska konfliktu i trwającej irredenty na terenie Ukrainy wschodniej".
- Dla nas jest to szczególnie ważne, bo jednocześnie padły w czasie konferencji prezydenta USA jednoznaczne stwierdzenia o podtrzymaniu szczególnego zainteresowania i poczucia odpowiedzialności oraz konieczności podejmowania działań na rzecz Ukrainy, jej integralności terytorialnej, ale również na rzecz poczucia bezpieczeństwa krajów całej wschodniej flanki NATO, a więc także i Polski. O to nam chodziło - podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: