"W trumnie śp. admirała Andrzeja Karwety, dowódcy Marynarki Wojennej, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, znaleziono liczne części ciał innych członków delegacji. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, w niektórych trumnach pozostałych ofi ar Rosjanie świadomie przemieszali szczątki mężczyzn i kobiet" – informuje Grzegorz Wierzchołowski na łamach najnowszego wydania "Gazety Polskiej".
27 czerwca, dokładnie w siódmą rocznicę pochówku, ekshumowano zwłoki admirała Andrzeja Karwety, od 2007 r. dowódcy Marynarki Wojennej. Była to szósta przeprowadzona w 2017 r. ekshumacja ofiar katastrofy smoleńskiej. Ekshumacji adm. Karwety dokonano w Baninie koło Gdańska, a znajdujące się w trumnie szczątki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie.
Jak dowiedziała się „Gazeta Polska” ze źródeł zbliżonych do prokuratury, śledczy byli zszokowani tym, co zobaczyli. W trumnie śp. Andrzeja Karwety znaleziono m.in. trzy ręce i trzy szczęki. Reszty drastycznych szczegółów nie będziemy opisywać ze względu na rodzinę oficera. O tym, czy w trumnie były w ogóle szczątki należące do admirała (bo z pewnością są tu fragmenty ciał innych ofiar), będzie wiadomo po zakończeniu badań genetycznych.
Jak ustaliła „Gazeta Polska”, Rosjanie musieli mieć świadomość, że bezczeszczą zwłoki. Świadczy o tym nie tylko liczba poszczególnych części ciała (np. kończyn) w pojedynczej trumnie, lecz także przemieszanie szczątków mężczyzn i kobiet wśród niektórych ekshumowanych niedawno ciał. – U jednej z ofiar katastrofy, kobiety (nazwisko do wiadomości redakcji), znaleziono duży fragment skóry zdartej z twarzy mężczyzny, z widocznym męskim zarostem. Z kolei w trumnie innej ofiary, mężczyzny (nazwisko również do wiadomości redakcji), znajdowała się część kobiecej czaszki z długimi włosami. Nie ma tu możliwości pomyłki, musiało to być świadome działanie – mówi nam osoba znająca wyniki niedawnych ekshumacji.
Prokuratorów prowadzących śledztwo smoleńskie bulwersują także protokoły sekcyjne dostarczone przez Rosjan. Nie dość, że nie są one zgodne z zawartością trumien, to zawierają skandaliczne błędy, które trudno traktować inaczej niż prowokację lub chęć upokorzenia państwa polskiego.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"