Drugi dzień "pracy" posłanki od Tuska w Krajowej Radzie Sądownictwa i kolejna rozróba w jej i jej koleżków wykonaniu. Przy każdym głosowaniu Rady Gasiuk-Pihowicz, znana bardziej jako "myszka agresorka", prezentowała to samo wystąpienie, w którym atakowała sędziów zasiadających w KRS. Przypuściła też atak na kandydaturę sędziego prof. Kamila Zaradkiewicza na stanowisko szefa Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
"Liczę na państwa refleksję, że będziecie kierowali się dobrem obywateli i ich pewnością jeśli chodzi o dobro obrotu prawnego. W głosowaniu udział wzięły osoby nieuprawnione, które swoje stanowiska członków KRS zdobyli wbrew przepisom konstytucji" - bredziła przy każdym głosowaniu Gasiuk-Pihowicz.
"To nie są wnioski formalne, ale oświadczenia" - przypominała sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, Przewodnicząca KRS. "Składam wniosek formalny o zamknięcie dyskusji na temat jakichkolwiek oświadczeń i przystąpienie do normalnego procedowania, zgodnie z porządkiem obrad" – wtórowała jej sędzia Anna Dalkowska.
"Bez udzielania głosu, jeden z członków rady, cały czas przerywa. Można wypowiadać się w punkcie: wolne wnioski. Będziemy mieli z tym do czynienia do końca posiedzenia rady" - zauważył sędzia Maciej Nawacki.
Poseł Gasiuk-Pihowicz nie przejmowała się jednak wezwaniami do opamiętania i przy każdym głosowaniu recytowała to samo oświadczenie o rzekomo „wbrew konstytucji powołanych sędziach KRS”.
Kolejna awantura wybuchła w związku z kandydaturą sędziego SN Kamila Zaradkiewicza do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli środowiska sędziowskiego, wykładowca akademicki i sędzia podobno „nie spełnia wymogów apolityczności”, na których ma zależeć wszechstronnie wykształconej "myszce agresorce".
"Mianowanie na to stanowisko przez ministra sprawiedliwości, który za kilka dni przestanie piastować ten urząd, jest nadużyciem władzy. Poza tym pan Kamil Zaradkiewicz jest osobą wadliwie powołaną na sędziego Sądu Najwyższego. Wielokrotnie dawał dowód i braku bezstronności i niezależności. Jego aktywność publicystyczna w portalu X świadczy wyraźnie o zaangażowaniu po stronie Suwerennej Polski. Absolutnie nie wyobrażam sobie sytuacji w której rozpatrujemy tę sprawę, tuż przed powołaniem nowego rządu (…). Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna. 15 października, to obywatele zagłosowali za zdecydowaną zmianą jeśli, chodzi o politykę wymiaru sprawiedliwości. Powiedzieli: dość upolitycznieniu (…)", bredziła w dalszym ciągu Gasiuk-Pihowicz.
Za swoją niekompetencję i bezczelność "prawniczka" dostaje przynajmniej 1100-złotową dzienną dietę w KRS. Jak łatwo policzyć, "pani poseł" za dwa dni "pracy" otrzyma (bądź już otrzymała) 2100 zł. A ile jeszcze przed nią karczemnych awantur i robienia z KRS przysłowiowego "magla"?