Decyzję o wstrzymaniu budowy pomnika Bitwy Warszawskiej, który miał stanąć w stolicy, podjęło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Powód?
O sprawie poinformował Instytut Adama Mickiewicza, który od niedawna pełni rolę inwestora projektu. Jako oficjalny powód podano sprzeciw mieszkańców okolicy, w której miały stanąć monument. Chodzi o obszar w pobliżu placu Na Rozdrożu.
"Upamiętnienie Bitwy Warszawskiej 1920 roku jest ważnym wydarzeniem w polskiej historii XX wieku. Proces ten powinien przebiegać z poszanowaniem woli społecznej, przepisów prawa oraz wszystkich stron zainteresowanych i zaangażowanych w realizację tego przedsięwzięcia"
– czytamy w oświadczeniu wydanym przez IAM.
Instytut wskazał, że z uwagi na "stanowisko społeczności lokalnej, między innymi Wspólnoty Mieszkaniowej «Rozdroże», które wskazują na potrzebę rozważania innej lokalizacji dla pomnika oraz aspektów ekonomicznych, a także rozstrzygnięć administracyjnych, w tym wyroku Sądu Administracyjnego z dn. 3.04.2024 r.", Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego "podjęło decyzję o wstrzymaniu realizacji przedmiotowego zadania we wskazanej lokalizacji".
Na wiadomość zdecydowanie zareagował minister kultury i dziedzictwa narodowego w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
"Dwie informacje z państwa policyjnego Tuska: rozpędzili właśnie departament restytucji dóbr kultury, który walczył o zwrot zrabowanych dzieł sztuki. I wycofali się z budowy pomnika Bitwy Warszawskiej, którą my prowadziliśmy. Dwa prezenty Tuska – für Deutschland i dla Putina..."
– napisał na swoim koncie na platformie X Piotr Gliński.
W lutym 2020 roku w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie ogłoszony został zwycięzca konkursu na projekt pomnika Bitwy Warszawskiej. Monument miał stanąć na placu Na Rozdrożu, a będzie wykonany według projektu pracowni architektonicznej Mirosława Nizio.
Widać, że wszelka inicjatywa jaka została zaprojektowana, przygotowana za czasów PiS jest solą w oku obecnej neoputinowskiej władzy.
Źródło: Do Rzeczy