Jak poinformowała "Rzeczpospolita", rząd przygotował projekt ustawy zwiększający próg wartości darowizn, które wysocy rangą urzędnicy muszą zgłaszać do rejestru korzyści. Obecnie ministrowie, wojewodowie i wyżsi urzędnicy muszą zgłosić darowiznę, której wartość przekracza kwotę 380 zł. Rząd proponuje zmiany w przepisach, które zwiększyłyby ten próg do 1075 zł.
Centrum Informacyjne Rządu, które na pytanie o powody nowelizacji nie udzieliło dziennikarzom odpowiedzi. "W uzasadnieniu projektu czytamy jedynie, że chodzi o "dostosowanie terminologii do obecnie stosowanego nazewnictwa". Zmianami są zaniepokojeni członkowie stowarzyszeń walczących o jawność i dostępność do informacji publicznej", czytamy w portalu dorzeczy.pl
Jak podaje portal, "Rzeczpospolita" przypomniała, że za brak zgłoszenia darowizny do rejestru korzyści nie grożą żadne sankcje.
Przy okazji tego tematu media zajęły się nagrodami dla polityków i urzędników.
"Rok temu, za czasów marszałek Sejmu Elżbiety Witek, podległa jej kancelaria wypłaciła ponad 2 mln 600 tys. zł nagród. Przeciętnie wypłacono 4 tys.300 zł. Teraz, kiedy marszałkiem Sejmu jest Szymon Hołownia, wypłaty są wyższe. W bieżącym roku pracownikom Kancelarii Sejmu wypłacono nagrody w łącznej wysokości 3 mln 991 tys. 548 zł i 67 gr brutto. Średnia kwota nagrody brutto wynosiła 6 tys. 823 zł i 16 gr. Nagrodę otrzymało 427 pracowników", podaje "Fakt", powołując się na służby prasowe Sejmu.
Podobnie wygląda sytuacja w Kancelarii Senatu. "Tutaj także wydatki na nagrody są znacznie wyższe niż jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentarnej, kiedy marszałkiem był Tomasz Grodzki. Rok temu przeznaczono na nie 774 tys. 700 zł. Przeciętna kwota takiej premii wyniosła 2 tys. 900 zł", podaje "Fakt".
Źródło: "Rzeczpospolita", Do Rzeczy, "Fakt"