Dziennikarz tygodnika "W Sieci" opuścił studio TVP Info po tym, jak prowadzący Jarosław Kulczycki, zapytał czy jego komentarz wystąpienia Andrzej Dudy oznacza, że Warzecha jest opłacany ze sztabu kandydata. "Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu (...) Niestosowne pytanie zadane przez Jarosława Kulczyckiego (...) było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki red. Warzechy" – uznał rzecznik TVP Jacek Rakowiecki.
Drugim gościem w programie Kulczyckiego był Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmowa dotyczyła sobotniego wystąpienia Andrzeja Dudy, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta.
Po krótkim komentarzu Łukasza Warzechy prowadzący zapytał, czy zdaniem dziennikarza w przekazie medialnym konwencji PiS był "jakiś spisek". W odpowiedzi na słowa Kulczyckiego, dziennikarz wskazał na "manipulacyjny" jego zdaniem sposób przedstawiania przez prorządowe media konwencji PiS i wystąpienia kandydata. Komentując analizę Warzechy prowadzący program zapytał dziennikarza czy jest on finansowany ze sztabu wyborczego Dudy. - Czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? To nie są słowa godne dziennikarza, ale propagandysty - stwierdził.
- Dlaczego pan tak uważa? Ja mogę oceniać (...) dlaczego mnie pan obraża - pytał oburzony tymi słowami Warzecha. - Jest pan dziennikarzem, powinien mieć pan do tego dystans - odpowiedział Kulczycki.
- Jeśli będzie pan sugerował mi, że biorę pieniądze, to wyjdę ze studia. Moja analiza jest taka, jak powiedziałem - odparł Warzecha.
- Boję się cokolwiek powiedzieć, bo zasugeruje pan, że jestem opłacany przez sztab Andrzeja Dudy - mówił dalej dziennikarz "W Sieci", który w przerwie programu opuścił studio TVP Info.
Na miejscu @lkwarzecha też wyszedłbym ze studia @tvp_info Każdy ma prawo do własnych opinii i na szczęście nie ma opinii jedynie słusznych.
— Tomasz Sekielski (@sekielski) luty 8, 2015
List otwarty do rzecznika TVP
Dziś rano Łukasz Warzecha na portalu wPolityce.pl zamieścił list otwarty do Jacka Rakowieckiego, rzecznika prasowego Telewizji Polskiej.
"Przez lata pracował Pan jako dziennikarz, wie Pan zatem doskonale, że sugerowanie któremukolwiek dziennikarzowi, że bierze pieniądze od ugrupowania politycznego w zamian za korzystne dla niego wypowiedzi, jest jednym z najcięższych oskarżeń, jakie w świecie dziennikarskim można przeciwko komukolwiek wysunąć" – napisał do Rakowieckiego. "Pomijając już fakt, że jest to, na poziomie ludzkim, najzwyklejsze chamstwo wobec zaproszonego do studia gościa. Jest to również oskarżenie, które potencjalnie może być powodem podjęcia kroków prawnych, co będę rozważał" – dodał.
Zwrócił uwagę na fakt, że Jarosław Kulczycki przerwał mu i nie pozwolił rozwinąć porównania konwencji Dudy i Komorowskiego do porsche i poloneza. Zasugerował, że dziennikarz TVP Info być może „wykonywał wcześniej założony plan swojej redakcji lub polecenia płynące z reżyserki”.
"Zachowanie red. Kulczyckiego z całą pewnością nie spełniało standardów, których mamy prawo oczekiwać od telewizji publicznej, finansowanej z pieniędzy abonentów" – podkreślił. Dopytywał rzecznika TVP, czy prowadzącego program czekają jakieś konsekwencje.
Kulczycki: Warzecha reklamował konkretne marki samochodów. Musiałem zareagować.
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) luty 8, 2015
Oświadczenie Mastalerka
W związku z oskarżeniami dziennikarza TVP INFO w stosunku do Łukasza Warzechy z tygodnika "W Sieci" rzecznik prasowy PiS-u wydał oświadczenie:
Oświadczenie @MMastalerek odn. insynuacji J.Kulczyckiego (@tvp_info), że @lkwarzecha pracuje dla sztabu @AndrzejDuda. pic.twitter.com/d8T0yQx1Qe
— PrawoiSprawiedliwość (@pis_org_pl) luty 8, 2015
TVP: Wyrażamy ubolewanie, ale...
"Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło w sobotę w programie „Z dnia na dzień” w TVP Info" - poinformował w oświadczeniu rzecznik prasowy Telewizji Polskiej Jacek Rakowiecki. "Niestosowne pytanie zadane przez Jarosława Kulczyckiego, a także jego zbyt emocjonalne zachowanie w rozmowie z Łukaszem Warzechą było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki red. Warzechy" – uznał.
Rzecznik TVP wytknął również Łukaszowi Warzesze, że jego retoryka nie jest taka, jaka być powinna. Wymienił takie komentarze Warzechy jak: „Aroganckie sukinsyny z WOŚP” czy „Słabo myślący babsztyl, który przypadkiem rządzi moim krajem”. Jak zaznacza portal wirtualnemedia.pl, oba komentarze publicysta napisał na Twitterze, a drugi, zamieszczony był w połowie grudnia ubiegłego roku.
Nagrania znikają z YouTube
Nagrania z programu, w czasie którego Łukasz Warzecha został oskarżony przez dziennikarza TVP INFO o pobieranie korzyści majątkowych w zamian za pozytywne opinie na temat kandydata na prezydenta z PiS, zniknają z YouTube.
@tvp_info usuwa z YouTube zapis #standartów_Kulczyckiego https://t.co/O56tYJ2W9F. W tych okolicznościach – Je suis @lkwarzecha
— TRZMIEL (@antoni_trzmiel) luty 8, 2015
Rzecznik TVP atakuje Telewizję Republika
Rzecznik prasowy Telewizji Polskiej Jacek Rakowiecki na swoim portalu społecznościowym kpi z Telewizji Republika, wytykając jej nieco słabsze wyniki oglądalności. Na końcu swojego komentarza Rakowiecki stwierdza, że spadek widzów TV Republika to "coś optymistycznego w tych ponurych czasach" i dodaje "Oby tak dalej...".
"@marcin_kedryna: Kolega z pracy Kulczyckiego. pic.twitter.com/Yh5dgGProL" rzecznik TVP w akcji...
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) luty 8, 2015
Jastrzębowski w "Politycznej kawie": Oglądając ten spór, jestem sercem z Łukaszem
– Nic tak nie podnosi oglądalności jak dobre wyjście ze studia – zaśmiał się Sławomir Jastrzębowski redaktor naczelny dziennika "Super Express" podczas rozmowy w Telewizji Republika.
– Musztrowanie kogokolwiek jest nie na miejscu (...) oglądając ten spór, jestem sercem z Łukaszem – skomentował już na poważnie sytuację w studiu TVP Info. Jak dodał, jego zdaniem zachowanie Kulczyckiego świadczy o "słabych nerwach". – Każdy publicysta ma prawo posłużyć się barwnym językiem – tłumaczył. CZYTAJ WIĘCEJ...
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kania o wyborach prezydenckich: To będzie walka na śmierć i życie