Kłopotek: Ani żaden kraj Unii, ani USA nie będą umierały za Krym. Krym jest po prostu stracony dla Ukrainy
– Takie wymachiwanie szabelką, czy pójście na czele krucjaty antyrosyjskiej, w pierwszym rzucie, rykoszetem, odbije się na nas i, czy nam się to podoba czy nie, to zaboli – przestrzegał Eugeniusz Kłopotek z PSL-u przed zbyt mocnym zaangażowaniem Polski w sprawy Ukrainy.
Eugeniusz Kłopotek z Polskiego Stronnictwa Ludowego w rozmowie z Telewizją Republiką wyraził silne zaniepokojenie, jego zdaniem, zbyt intensywnym angażowaniem się Polski w sprawę Ukrainy.
– Boję się, że za chwilę pojawi się embargo Rosji nie tylko na wieprzowinę, ale także na produkty z udziałem wieprzowiny, potem może jabłka, potem owoce miękkie, a potem przyjdzie gaz, ropa i wtedy zobaczymy co powiedzą nasi politycy, którzy wymachują szabelką i idą na czele krucjaty antyrosyjskiej – mówił Kłopotek.
Stwierdził przy tym, że jeżeli Unia Europejska nie wypracuje wspólnego stanowiska wobec Rosji, wówczas Polska powinna zadbać o własne interesy. Dopuścił w tym kontekście możliwość, żeby minister rolnctwa Marek Sawicki pojechał do Moskwy i próbował negocjować tam w sprawie embarga na polską wieprzowinę.
– To co jest najgorszym rozwiązaniem to właśnie myśl, żebyśmy się skłócili z narodem rosyjskim – powiedział Kłopotek, odrzucając jako drogę wyjścia z tej sytuacji zamknięcie ruchu przygranicznego z Obwodem Kaliningradzkim. – Czym innym jest społeczeństwo, a czym innym jest władza z Putinem na czele – mówił.
Eugeniusz Kłopotek podkreślił, że Polska nie powinna wyróżniać się na tle Europejskim, jeżeli chodzi o reakcje w związku z ostatnimi wydarzeniami na Ukrainie – Żaden kraj Unii Europejskiej, ani Stany Zjednoczone nie będą umierały za Krym, Krym jest po prostu stracony dla Ukrainy – stwierdził. –Weźmy pod uwagę, że na Ukrainie nie ma samych przyjaciół Polski, tam jest również wielu naszych przeciwników – dodał.
Zdaniem Kłopotka, Ukraina nie ma wielkich szans na osiągnięcie stabilizacji. – Obawiam się, że na Ukrainie nie będzie żadnej stabilizacji, bo tam już poszły ceny gazu w górę i Rosja tak będzie grała – powiedział w rozmowie z reportem Telewizji Republika.
Poseł PSL ma również pomysł na dalsze postępowanie wobec Rosji, tak, aby Polska i Polacy nie ponosili konsekwencji swoich wyrazów poparcia dla Ukrainy.
– Jeżeli chodzi o nasz stosunek – my powinniśmy cały czas na forum unijnym domagać się solidarnych kroków Unii Europejskiej w stosunku do Rosji, bo takie wymachiwanie szabelką, czy pójście na czele krucjaty antyrosyjskiej, w pierwszym rzucie, rykoszetem, odbije się na nas i, czy nam się to podoba czy nie, to zaboli – przestrzegał Kłopotek. – Premier wysyła dziwne sygnały, jakby straszył nas wojną. Czy do tego dążymy? Czy tego chcieliśmy? – dopytywał poseł PSL-u.
Kłopotek stwierdził ponadto, ze już samo wspieranie Ukrainy w dążeniach do intgracji z Unią Europejską było błędem. – Kto nam kazał na siłę tę Ukrainę ciągnąć do Unii Europejskiej skoro ona jest nieprzygotowana? – pytał retorycznie.
Przestrzegł na koniec, że nasze dotychczasowe postępowanie może doprowadzić do tego, że Polsa obudzi się z przysłowiową „ręką w nocniku”.