W centrum walki opozycji z rządem niespodziewanie znalazł się ks. Tomasz Jegierski. Zaatakował posła Kornela Morawieckiego, a politycy Platformy natychmiast z tego skorzystali. Tymczasem coraz więcej osób, które w przeszłości współpracowały z Jegierskim, ujawnia zdumiewające fakty o nim. Głos zabrała też Konferencja Episkopatu Polski.
Jeszcze niedawno o istnieniu ks. Tomasza Jegierskiego wiedzieli nieliczni. Kilka tygodni temu zaczęły jednak krążyć plotki, że tajemniczy duchowny za pomocą dziwacznego dokumentu, mającego rzekomo potwierdzać pożyczkę udzieloną stowarzyszeniu kierowanemu przez Kornela Morawieckiego, chce zaatakować premiera Mateusza Morawieckiego. Intrygę zdemaskował dziennikarz „Gazety Polskiej” Wojciech Mucha.
Jegierski niespodziewanie pojawił się w miniony czwartek w Sejmie, w którym brylował w towarzystwie posła PO Borysa Budki i mec. Romana Giertycha. Podczas briefingu pokazywał ten sam „dokument”.
Mało tego, opowieści Jegierskiego wykorzystał w „mowie obrończej” sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski, któremu prokuratura zamierza postawić zarzuty korupcyjne. Swoim zachowaniem Jegierski wywołał jednak reakcję ludzi, którzy mieli pecha kiedyś z nim współpracować. Rozmawialiśmy m.in. z Marcinem Kucharczykiem z Dystrybucji Katolickiej.
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
W poniedziałkowej "Codziennej":
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 25 marca 2018
Ksiądz z Kanady bez parafii w Polsce / Autor: Grzegorz Broński
Kluby „Gazety Polskiej” mobilizują się przed 10 kwietnia / Autor: Jacek @Liziniewicz
REPORTAŻ \ Nocne spotkanie / Autor: Dorota Łomicka
Więcej na https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/dK2Puh8Kso