Kierowca zwrócił uwagę policji uszkodzoną tylną lampą. Może pójść do więzienia na 2 lata
Nawet do dwóch lat więzienia grozi 29-latkowi z Warszawy, który w nocy został zatrzymany przez policję. Mężczyzna prowadził auto trzymając przy uchu telefon komórkowy, a w czasiekontroli okazało się, że nie ma i nigdy nie miał prawa jazdy. Decyzję w sprawie kary dla 29-latka podejmie teraz sąd.
Na jednej z ulic Warszawy funkcjonariusze policji zatrzymali samochód do kontroli.
Policjanci zwrócili uwagę na auto z powodu niedziałającego prawego tylnego światła.
Poza tym kierujący trzymał telefon przy uchu i rozmawiał.
Kiedy funkcjonariusze zatrzymali do kontroli 29-latka i poprosili go o dokumenty, ten powiedział, że nie posiada w ogóle uprawnień do kierowania pojazdów i nigdy ich nie posiadał. Mundurowi sprawdzając Marcina K. w policyjnej bazie danych ustalili, że ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów!
Sąd, może skazać 29-latka nawet na karę 2 lat pozbawienia wolności.