Na autostradzie A1 został zatrzymany kierowca ciężarówki z naczepą, który jechał pod prąd. Nie potrafił określić gdzie się znajduje i jak doszło do zdarzenia. Okazało się, że jest zarażony koronawirusem.
Policjanci z Pruszcza Gdańskiego dostali zgłoszenie o samochodzie ciężarowym z naczepą, który jechał pod prąd na autostradzie A1 w kierunku Gdyni.
Na miejsce zjawił się patrol drogówki. Funkcjonariusze, przy punkcie poboru opłat, zastali ciężarówkę, która wcześniej jechała autostradą pod prąd.
W środku zastali obywatela Rumunii. Mężczyzna od początku wzbudził podejrzenia policjantów. Jak podaje policja, kierowca miał trudności z koordynacją ruchową i porozumiewaniem się. Nie był w stanie wytłumaczyć, jak doszło do zdarzenia. Podobno nawet nie potrafił określić, gdzie się znajduje. Został zbadany i okazało się, że jest chory na COVID-19. 58-latek został przewieziony do szpitala w Gdańsku.
Policjanci zajęli się zabezpieczeniem tira wraz z naczepą, w której znajdowało się 20 ton ryby. Funkcjonariusze nawiązali kontakt z przewoźnikiem oraz właścicielem towaru. Pojazd został przetransportowany i zabezpieczony na policyjnym parkingu.