Gościem Ilony Januszewskiej w programie „Republika po południu” była europosłanka PiS, Beata Kempa. Polityk odniosła się m.in. do debaty w Parlamencie Europejskim na temat praworządności w takich krajach jak Polska, Węgry i Czechy.
– Dziś mamy prawdziwy festiwal takich wydarzeń. Kilku polskich sędziów na czele z panem Żurkiem raczyło, zamiast sądzić, przyjechać donosić na Polskę. Są w dość wąskim gronie, bo nie przyszło zbyt dużo europosłów. Wprowadził ich pan Halicki, jest pani Róża Thun. Również ja z europosłem Patrykiem Jakim postanowiliśmy dziś pilnować Polski- mówiła europoseł.
– Sędziowie przyjechali donosić na nasz kraj, co jest skandaliczne i niedopuszczalne. Za kilkanaście minut rozpocznie się debata na temat praworządności na Węgrzech i w Polsce. To jest moim zdaniem efekt interwencji zewnętrznej naszej opozycji, która zresztą daje Unii Europejskiej dużą paletę możliwości-wskazała.
– Głos zabierze dziś osobiście pani premier Beata Szydło, ogromnie się z tego cieszę, gdyż warto, aby to właśnie ta osoba odniosła się do tych karygodnych zarzutów, oklepanych kłamstw, sączonych już przez lata. Czas najwyższy dać im odpór- podkreśliła rozmówczyni redaktor Januszewskiej.
– Dziś nie trzeba atakować kraju czołgami czy bronią konwencjonalną. Wystarczy poprosić obce państwo o interwencję, tak jak niegdyś u carycy Katarzyny- dodała europoseł PiS.
Prowadząca pytała Beatę Kempę również o zaplanowane na dziś spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Senatu, prof. Tomaszem Grodzkim i to, czy rozmowy pomogą osiągnąć konsensus.
– Mam nadzieję, że pan marszałek Grodzki pójdzie po rozum do głowy i zrobi dwie rzeczy: po pierwsze – poda się do dymisji i to jest wielkie oczekiwanie, gdyż powinien powyjaśniać wszystkie sprawy, o których mówią dziennikarze, czego jednak nie robi, bo woli zastraszać i zajmować się kwestiami, które są pozamerytoryczne. Po drugie, zanim zacznie donosić i skarżyć na Polskę, to niechże się weźmie za procedowanie tej ustawy, niech opowie o swoich wątpliwościach, przeproceduje ustawę i prześle na biurko pani marszałek Sejmu, a potem na biurko pana prezydenta i wtedy ewentualnie będzie mógł wypowiedzieć się co do ostatecznego kształtu tej ustawy. Jeszcze raz powtórzę, pan marszałek Grodzki po prostu ma problemy ze sprawowaniem swojej funkcji- i to spore problemy. Miesza kompetencje różnych organów, a wiedza na temat procesu legislacyjnego, jak widzę, również pozostawia wiele do życzenia-podsumowała polityk.