Katastrofa w Rosji podczas testów broni. Są ofiary i… radioaktywne skażenie!
Nie milkną komentarze po wybuchu na rosyjskim poligonie wojskowym na zachód od Archangielska. W jego wyniku doszło do lokalnego skażenia radioaktywnego. Zaniepokojenie wzbudził fakt, że rosyjskie media milczały na temat zdarzenia przez dłuższy czas, co budziło skojarzenia z katastrofą w elektrowni jądrowej w Czarnobylu.
Źródła amerykańskie w czwartek, w dniu katastrofy, odnotowały (powołując się na zdjęcia satelitarne), że na Morzu Białym w pobliżu Siewierodwińska pojawił się tankowiec „Sieriebrianka” przeznaczony do neutralizacji płynnych odpadów radioaktywnych. Dopiero 10 sierpnia Rosatom (Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej) poinformował, że doszło do wybuchu podczas testowania rakiety z „radioizotopowym elementem w silniku”. Testy odbywały się na platformie morskiej, a wybuch nastąpił w następstwie zapłonu paliwa rakiety. W wyniku wybuchu kilka osób zostało wrzuconych do wody.
Według oficjalnego komunikatu zginęło pięciu pracowników Rosatomu, a trzech zostało ciężko rannych.
Artykuł o wypadku opublikował m.in. „The New York Times”. Do tematu odniósł się także prezydent USA Donald Trump w poniedziałkowym tweecie. Pisząc o wybuchu rosyjskiego pocisku, amerykański lider napomknął, że Stany Zjednoczone mają „podobną, ale bardziej rozwiniętą technologię”. Wyraził zaniepokojenie stanem środowiska wokół miejsca wypadku.
- Eksplozja rosyjskiego pocisku Skyfall spowodowała obawy o skażenie powietrza w rejonie wyrzutni i daleko poza nim. Niedobrze – napisał Donald Trump.
Skyfall (a ściślej SSC-X-9 Skyfall) to używana w NATO nazwa rosyjskiego projektu 9M730 Buriewiestnik.
O nowym pocisku wspomniał po raz pierwszy prezydent Rosji Władimir Putin 1 marca ubiegłego roku.
Więcej w najnowszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Czytaj także:
Za naszą wschodnią granicą odnotowano "syberyjskiego wrzoda"... pierwszy raz od 20 lat!
W Pompejach odnaleziono "skarb wróżki". Wśród magicznych przedmiotów na próżno szukać złota