- Prokuratura nie powiedziała nam nic nowego poza tym, czym byliśmy karmieni przez ostatnie 5 lat - mówiła na antenie Telewizji Republika Dorota Kania z Gazety Polskiej.
Jak tłumaczyła publicystka, tuż przed rocznicą katastrofy smoleńskiej prokuratura "wzbudza negatywne emocje". Kania podkreśliła, że dzisiejsza konferencja to "złamanie wszelkich reguł przyzwoitości". - Prokuratura obiecywała tym ludziom, że pierwsi się dowiedzą od śledczych (o ustaleniach dot. śledztwa - przyp. red.) - stwierdziła. - Trudno znaleźć słowa na to co oni zrobili - dodała.
Zgodził się z nią Paweł Majewski z "Rzeczpospolitej", który podkreślił, że taka konferencja miałaby większy sens "gdyby ustalenia prokuratury były pewne". Jak dodał, chociaż działania prokuratury ocenia negatywnie "ze spokojem czeka na całość publikacji" dot. katastrofy smoleńskiej. - Prokuratura po pięciu latach wreszcie wydała jakąś wersje (...) skoro już mamy tę wersję to możemy poszukać w niej słabych punktów - dodał.
Odnosząc się do złożonego dzisiaj w nocy wniosku o dołączenie do akt śledztwa smoleńskiego ustaleń Jürgena Rotha, Majewski podkreślił, że należy prokuratura będzie rozliczona przez sąd. - To sąd będzie oceniał czy ten materiał jest kompletny - dodał.
- W momencie kiedy mamy już pięć lat kłamstw (...) prokuratura ma obowiązek wyjaśnić śmierć polskiego prezydenta - podsumowała Dorota Kania.
Czytaj więcej:
Mec. Hambura: Dziwi, że prokuratura aż tak boi się prawdy
Rosjanie odpowiadają polskim prokuratorom: Kontrolerzy nie dopuścili się naruszeń