Wygląda na to, że redakcja portalu Natemat.pl jest jedyną w Polsce, która nie potrafi zlokalizować Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej - ani na mapie, ani w Internecie – czytamy w oświadczeniu dyrektora Biura Prasowego KPRP Marka Magierowskiego. To odpowiedz na artykuł zamieszczony na portalu Tomasza Lisa.
Poniżej pełna treść opublikowana na oficjalnej stronie prezydenta:
Ze zdumieniem przeczytałem w portalu Natemat.pl tekst poświęcony "Dudapomocy". Jego autor, Manuel Langer, sugeruje, jakoby Biuro Interwencyjnej Pomocy Prawnej nie działało, a prezydent zapomniał o swojej obietnicy z czasów kampanii wyborczej.
Wygląda na to, że redakcja portalu Natemat.pl jest jedyną w Polsce, która nie potrafi zlokalizować Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej - ani na mapie, ani w Internecie. "Dudapomoc nie ma żadnej poświęconej mu strony internetowej. Jedyną aktualną wzmianką jest lakoniczna informacja na stronie Kancelarii Premiera (sic!), gdzie znajduje się w spisie około 20 innych biur. Podany jest numer infolinii i kontakt do sekretariatu. Żadnego adresu, żadnych szczegółów" - przekonuje Manuel Langer.
Autor prawdopodobnie myli Kancelarię Premiera z Kancelarią Prezydenta. Chciałbym podkreślić, że wedle mojej wiedzy to jednak dwie różne instytucje. Ponadto na stronach internetowych KPRP, wbrew temu, co pisze Manuel Langer, znaleźć można pełną informację na temat działalności BIPP i procedury przyjmowania wniosków, łącznie z adresem korespondencyjnym, numerem telefonu kontaktowego, a nawet specjalnym formularzem dla interesantów.
Tak czy inaczej, zdezorientowany autor postanowił wybrać się w podróż po miejscach, w których "Dudapomoc" niegdyś miała swoją siedzibę. "W sieci można znaleźć kilka adresów, pod którymi niby znajduje się biuro. Udaliśmy się pod wszystkie z nich, by na miejscu ustalić fakty" - czytamy w tekście. W tym miejscu krótka dygresja: gdyby redaktor Langer miał ochotę w przyszłości poszerzyć swoje zawodowe horyzonty, sądzę, że ciekawym wyzwaniem mogłoby być napisanie tekstu dowodzącego, iż Polska... nie ma stolicy. Nic prostszego: w tym celu należałoby odwiedzić Gniezno i Kraków oraz zadać kilka pytań "pod tezę" miejscowym mieszkańcom ("Panie, jaka stolica?! O czym Pan mówi?"). W podobny sposób można również obwieścić, że nie istnieje np. tygodnik "Newsweek" - przecież w dawnej siedzibie przy Al. Jerozolimskich w Warszawie redakcji od dawna już nie ma.
"Ostatnim przystankiem był Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu" - buduje napięcie redaktor Langer. "Niestety, progu Pałacu nie da się tak po prostu przekroczyć, nie byliśmy więc tu w stanie zajrzeć".
Żałuję, że pan Langer nie zgłosił takiej chęci Biuru Prasowemu KPRP, sam z przyjemnością zaprowadziłbym go pod samiutkie drzwi "Dudapomocy".
Owszem, autor artykułu przysłał do Kancelarii (Prezydenta, nie Premiera) pytania. "Chcieliśmy się dowiedzieć, ilu ludzi obsłużyła, jakie jest obecnie zainteresowanie... Rzecznik Dudy, Marek Magierowski, w rozmowie z nami poinformował, że przygotowana jest odpowiedź. Do tej pory jej nie dostaliśmy".
W rzeczywistości poinformowałem uprzejmie, iż odpowiedź jest "przygotowywana", albowiem niektóre pytania były nader szczegółowe ("Ilu osobom udzielono pomocy w kolejnych miesiącach", "Ilu adwokatów / radców prawnych udziela pomocy interesantom obecnie"). Pod koniec rozmowy usłyszałem jedynie: "Tekst i tak ukaże się dzisiaj". "Aha" - pomyślałem. Redaktor Langer nie potrzebował zatem informacji z KPRP. Potrzebował jedynie "podkładki", że starał się uzyskać opinię drugiej strony. To zastanawiające, że dziennikarz najpierw napisał tekst o tym, iż "Dudapomoc" nie działa, a następnie wysłał do KPRP pytanie następującej treści: "Czy BIPP wciąż działa i przyjmuje interesantów?".
Tekst w Natemat.pl jest kuriozalny. Trudno mi jednak uwierzyć, że ta seria przekłamań i manipulacji to wynik braku doświadczenia czy też niekompetencji autora. To raczej celowa próba zdezawuowania ciężkiej pracy wielu ludzi. Cel? Proszę sobie dopowiedzieć.
P.S. Biuro Interwencyjnej Pomocy Prawnej działa w strukturach Kancelarii Prezydenta RP od 6 sierpnia 2015 roku.
Dziennie sześciu prawników Biura osobiście przyjmuje około 25 osób. Przyjętych zostało już około 1600 osób, na spotkanie z przedstawicielem Biura oczekuje kolejnych 1900. Obywatele kierują swoje sprawy do Biura także drogą listowną i mailową. Obecnie około 13 tysięcy spraw, które wpłynęły do Biura tymi kanałami, jest rozpatrywanych przez pracowników i współpracowników Biura.
Z BIPP współpracuje kilkunastu wolontariuszy (adwokaci i radcy prawni) oraz aplikantów adwokackich. W ramach porozumienia o współpracy podpisanego z Fundacją Uniwersyteckich Poradni Prawnych w pracach Biura uczestniczą także studenci, którzy zdobyli doświadczenie w uczelnianych Klinikach Prawa.