Kaczyński na Placu Piłsudskiego: tolerowana jest putinada
Wobec uczestników obchodów smoleńskich tolerowana jest agresja, którą można określić mianem "putinady". Będziemy bronić godności tych, którzy wówczas zginęli - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński we wtorek w wystąpieniu na Pl. Piłsudskiego.
Jarosław Kaczyński, 10 września, gdy przypada "miesięcznica" katastrofy smoleńskiej, wystąpił na konferencji prasowej na placu Piłsudskiego w Warszawie. Prezes PiS podkreślił, że uczestnicy obchodów nie są w należyty sposób ochraniani przez policję przed atakami i zaczepkami.
- Dziś policja udaje, że nic się nie dzieje. Pojedynczy policjanci reagują, jesteśmy im za to wdzięczni, ale ci, którzy dowodzą, mają najpewniej inne rozkazy. To dowód na bezczelne łamanie prawa. Tolerowana jest agresja, którą można określić krótko - putinada. To, co jest na napisie, który oni umieszczają co miesiąc, to nic innego, jak obrona Putina, to coś, co jest nieprawdą i zostało stwierdzone już w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę wojskową
powiedział Prezes PiS.
Kaczyński ocenił, że obecna władza akceptuje działania dążące do wymazania lub zniekształcenia pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej.
"Będziemy bronić godności tych, którzy zginęli. (...) Obok mnie stoją osoby, które straciły najbliższych w trakcie zamachu smoleńskiego. (...) Są osoby, których mąż, ojciec, żona zginęli w trakcie tego strasznego wydarzenia, tego zbrodniczego zamachu - dzieła Putina i jego polskich sojuszników"
- oświadczył prezes PiS.
I dodał:
- Być może nie wszyscy byli inspirowani bezpośrednio ze wschodu lub też z zachodu, ale cały sens tej operacji, zmierzający do tego, by poniżyć, wyeliminować z pamięci lub umieścić w złej pamięci, to przedsięwzięcie, które akceptowała ówczesna władza, której polityka była oczywista. Wtedy reset, porozumienie ze służbą rosyjską, ale też z drugiej strony chodziło i chodzi o wszystko, co w imię interesów robi ta władza. To wszystko, co robi ta władza, to jeden syndrom - głębokiej zależności, mającej źródło w wydarzeniach sprzed wielu lat, z jednej strony od Niemiec, z drugiej - od Rosji
Źródło: PAP; niezalezna.pl; Republika