– Na Białorusi sytuacja gospodarcza i społeczna nie jest taka zła. Łukaszenka cieszy się autentycznym poparciem ponad połowy społeczeństwa i może go zabrać tylko Pan Bóg, albo udany przewrót (…) Musimy się z nim dogadać takim, jakim on jest, bo to on ma nas bardziej w garści – powiedział dr Łukasz Jasina z "Kultury Liberalnej”.
Ekspert ds. międzynarodowych zwrócił uwagę, że ważniejsi prezydenci od Andrzeja Dudy nie spotkają się z Barackiem Obamą. Jak dodał, dopiero, jeśli przy okazji szczytu NATO w Warszawie przytrafiłoby się coś takiego, to wtedy powinno się nam zapalić czerwone światło.
Co z koncepcją Międzymorza?
Jasina odniósł się także do popularnej w Polsce koncepcji tzw. Międzymorza. Według niego tego typu pomysły pojawiają się w naszym kraju regularnie. – Zaliczam się do ludzi, którzy popierają taki blok, ale nie widzę w Europie Środkowo-Wschodniej partnerów, którzy byliby zdolni do budowy bloku. Tylko Rumunia coś próbowała zrobić z Polską. Zawsze w Europie potrzebne były bloki państw. UE nie może istnieć, jeśli nie będzie siły przeciwstawiającej się dyktatowi takich państw, jak Niemcy i Francja – dodał.
Jego zdaniem problemem może być znalezienie nowych partnerów, którzy chcieliby nam zaufać, a ciężko jest budować sojusz z kimś, kto nie ma potencjału. – Węgrzy to sojusznik, który będzie nas wspierał, jeśli polityka twardego jądra UE się nie zmieni. Na razie czeka nas osłabnięcie Europy, UE. Już widać, że elity europejskie nie sprostały tym wyzwaniom. To może powodować jednoczenie się mniejszych państw w obliczu kryzysów – stwierdził.
Polska powinna nawiązać relacje z Białorusią
Ekspert ocenił również wizytę szefa MSZ na Białorusi. Według niego Łukaszenka rzeczywiście jest dyktatorem i nikt nie powinien mówić, że jest inaczej. – Putin dominuje nad Białorusią, ale nie tak, jak mówią niektórzy publicyści. Łukaszenka jest nieobliczalny, uważa się za bardziej szanowanego, starszego – dodał.
Jasina przyznał jednocześnie, że musimy jakoś ułożyć swoje relacje z Białorusią, chociaż już wcześniej przegraliśmy walkę, żeby tam był przyjazny Europie przywódca. Jak dodał, Łukaszenka "nigdy nie będzie naszym draniem”, a jego podstawowy cel, to władza nad Białorusią. – Powinniśmy go przekonać, żeby nam się odwdzięczał gestami za pewne ustępstwa. Jak to może być, że kanclerz Merkel jedzie na Białoruś i buduje swoje kontakty, a nie jedzie tam polski prezydent i szef MSZ? Musimy mocniej zaznaczyć się na Białorusi. To nie jest problem, żeby za pewne gesty Łukaszenka zgodził się na polskie NGO-sy. Jesteśmy tam wypychani, czas najwyższy wejść na Białoruś – powiedział.
Spokój Łukaszenki za relacje z Polską?
Według eksperta powinniśmy przekonać Łukaszenkę, że ma zagwarantowany spokój do końca kadencji. Jak dodał, jesteśmy w stanie w pewnych sprawach zneutralizować Białoruś, albo uzyskać coś w rodzaju "neutralnej przychylności”. – Więcej nie jesteśmy w stanie i powinniśmy do tego dążyć. Powinniśmy bardziej otworzyć się gospodarczo na Białoruś. To kwestia liberalizacji reżimu wizowego, to pomaganie polskim firmom, które chciałyby inwestować, to działalność instytucji kulturalnych, które chciałyby tam działać – ocenił.
Brak konsensusu ws. polityki zagranicznej?
Jasina przyznał, że Niemcy i tak zawsze będą atrakcyjniejsze, a teraz jest już za późno na wychowanie elit, ale wbrew pozorom nawet najbardziej wydumane koszty dla naszego budżetu są mniejsze niż niektóre jednostki administracyjne. Jak dodał, wszelkie ostatnie konsensusy przestały działać i opozycja wykorzysta wszystko przeciwko rządowi. – Wolno jeździć Merkel do Mińska, ale nie wolno Andrzejowi Dudzie. Prezydent ma tutaj ogromną rolę do odegrania, ma ośrodek związany ze sprawami zagranicznymi – powiedział.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szef MSZ z wizytą na Białorusi. Waszczykowski spotkał się z Łukaszenką