Jarosław Kaczyński w swoim przemówieniu przed Pałacem Prezydenckim z okazji miesięcznicy smoleńskiej, powiedział, że "już niedaleko, już niedaleko do momentu, w którym będziemy znali prawdę, w którym tu, po dwóch stronach miejsca, gdzie stoimy będą dwa pomniki - Pomnik Smoleński i Pomnik Prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Prezes PiS mówił m.in. "Nasi przeciwnicy - ci, którzy przez lata wydawali się triumfować - mają dzisiaj już tylko jedną broń, tą starą broń komunistów i ich sojuszników: prowokację. Widzimy to tutaj. Ale oni przegrali. Zwyciężyliśmy. Chociaż - pamiętajmy - zwyciężyliśmy jeszcze nie do końca. Jeszcze bardzo wiele przed nami. Bardzo wiele niebezpieczeństw, bardzo wiele trudności. Ta droga - mówiłem o tym tutaj wielokrotnie - droga do Polski prawdziwej i sprawiedliwej, wolnej, prawdziwie niepodległej, suwerennej, to jest droga trudna, to jest droga pod górę, to jest droga, na której zawsze będą przeszkody. Ale przejdziemy tę drogę. Jestem o tym głęboko przekonany. I każdy 10. kolejnych miesięcy, każde nasze spotkanie tutaj umacnia to przekonanie. I dlatego musimy się tutaj nadal spotykać. Musimy też nasz marsz kontynuować. Musimy aż do tego dnia, kiedy usłyszymy komunikaty prokuratury, komunikaty zespołu, który dzisiaj bada w komisji wypadków lotniczych sprawę smoleńską, póki nie odsłonimy tutaj pomników".
I dodał: "Wtedy będzie można powiedzieć, że nasza misja została wypełniona. Ale to jeszcze potrwa, choć - powiadam - to już niedługo z punktu widzenia tych przeszło sześciu lat. Sześciu lat i pięciu miesięcy, które dzielą nas od momentu tragedii smoleńskiej. Ale wytrwajmy, wytrwajmy w tej drodze. Wytrwajmy w tej determinacji, a z z całą pewnością przyjdzie ten dzień. Dzień, w którym będziemy mogli powiedzieć sobie: Wypełniliśmy ten obowiązek, wypełniliśmy obowiązek wobec Ojczyzny, wypełniliśmy obowiązek wobec poległych. To będzie dzień - choć smutny, bo chodzi o poległych - to jednak także szczęśliwy".