"Najważniejszym dokonaniem papieża było nie samo przyczynienie się do upadku komunizmu, ale doprowadzenie do przemian bez rozlewu krwi", powiedział w odniesieniu do działaności Jana Pawła II, ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Zaznaczył, że zasługi papieża pozwalają dziś nazywać go wielkim.
Jan Paweł II zmarł 18 lat temu w wigilię Niedzieli Bożego Miłosierdzia 2 kwietnia 2005 r. o godz. 21.37 w Watykanie. Miał 84 lata. Od pierwszych dni zyskał przydomek "Wielki".
"W historii Kościoła katolickiego otrzymało go wcześniej tylko dwóch papieży – Leon I, który zmarł 10 listopada 461 r., i Grzegorz I, który zmarł 12 marca 604 r. Benedykt XVI przypomniał, że przydomek "Wielki" związany jest z zasługami w sferze politycznej, które miały podłoże religijne i znaczenie dla chrześcijaństwa oraz Kościoła. Chodzi o sytuacje, gdy poprzez sukcesy polityczne ujawnia się coś z misterium Pana Boga. W przypadku Jana Pawła II wydarzeniem, które spełnia te kryteria jest rola, jaką odegrał w doprowadzeniu do upadku komunizmu", powiedział ks. prof. Mazurkiewicz.
Politolog zwrócił uwagę, że papież zaraz po wyborze na stolicę św. Piotra w 1978 r. mówił politykom zachodniej Europy, że układ jałtański ma charakter przejściowy. "Wielu z nich było przekonanych, że zmiana systemu politycznego może nastąpić jedynie za sprawą kolejnej wojny światowej. W związku z tym patrzyli na papieża jak na tego, który może w swym zapale doprowadzić do ryzyka konfliktu zbrojnego, żeby zmienić istniejący porządek w Europie", wyjaśnił prof. Mazurkiewicz.
Przypomniał, że istotą watykańskiej polityki wschodniej, tzw. ostpolitik, było utrzymywanie relacji z rządami komunistycznymi, aby zapewnić wolność wyznawania religii.
"Jan Paweł II, znając doskonale realia współpracy z komunistami, postawił na ewangelizację. Nie rozmawiał zatem z władzami komunistycznymi, ale z ludźmi, co obserwowaliśmy w czasie jego pielgrzymek do ojczyzny. Owocem wizyty w 1979 r. były m.in. strajki w 1980 r. Symbolicznym tego wyrazem był wygląd ogrodzenia Stoczni Gdańskiej, na którym obok obrazu Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej Częstochowskiej były zdjęcia Jana Pawła II", zwrócił uwagę ks. prof. Mazurkiewicz.
Podkreślił, że "najważniejszym dokonaniem papieża nie było samo przyczynienie się do upadku komunizmu, bo w przeciągu kilku dekad zapewne i tak by do tego doszło, ponieważ był to system niewydolny, ale że do przemian doszło bez rozlewu krwi, bez kolejnej wojny światowej".
Jak zaznaczył politolog, był to proces, w którym papież uczył nas ewangelicznego sposobu życia.
"W Gdańsku 12 czerwca 1987 r. mówił, że 'solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim. (...) Nie może być walka silniejsza nad solidarność. Nie może być program walki ponad programem solidarności'", zwrócił uwagę ks. prof. Mazurkiewicz.
"Jak opisuje to później w "Centesimus annus" ("Setna rocznica" - encyklika społeczna papieża Jana Pawła II z 1 maja 1991 r. – red.), w Polsce ludzie upominali się o swoje prawa, płacąc za to niekiedy dużą cenę, ale nieustępliwości nigdy nie łączyli z przemocą. Sztandarowym przykładem jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko zamordowany przez funkcjonariuszy władzy", powiedział politolog.
Zwrócił uwagę, że Jan Paweł II odwoływał się także do sumień komunistów. "Przykładem tego jest jego telegram do gen. Jaruzelskiego po ogłoszeniu w Polsce stanu wojennego, w którym napisał +Apeluję do pańskiego sumienia!+ Papież wychodził bowiem z założenia, że każdy człowiek ma sumienie, choć nie każdy go używa. Jeśli jednak zacznie ono działać, to człowiek nie będzie potrafił na dłuższa metę żyć w sprzeczności z jego nakazami", wyjaśnił ks. prof. Mazurkiewicz.
Politolog zastrzegł, że papież, mówiąc negatywnie o jakimś systemie politycznym, zawsze wskazywał przede wszystkim na jego zło moralne, pokazując, na czym polega dobro moralne, co nie wszystkim się podobało.
"W czasie pielgrzymki do ojczyzny w 1991 r. przedstawił nam Dekalog jako fundament wolnego państwa. Reakcję Polaków na jego słowa odzwierciedla notatka w papieskim zeszycie, w której papież zapisał: 'Po raz pierwszy przyjęto mnie jako persona non grata'. To pokazuje, że miał przeciwników także w Polsce i trwa to, niestety, do dnia dzisiejszego", ocenił ks. prof. Mazurkiewicz.
Wspomniał, że przemiany w Polsce pokazały, że komuniści, oddając władzę, nie muszą obawiać się o własne życie. Przyniosło to dobre konsekwencje, ale także złe. Niektóre z nich trwają w naszym kraju do dziś, ale był to jakiś przykład dla inicjatorów pierestrojki w ZSRR, dodał.
Ks. prof. Mazurkiewicz wskazał także przemówienie papieskie na forum ONZ w 1995 r., kiedy to Jan Paweł II sformułował tezy karty praw narodów.
Jak zaznaczył, "ważne było również jego przemówienie 2 czerwca 1980 r. w UNESCO, gdzie podkreślał znaczenie narodu, mówiąc, że istnieje on 'z kultury' i 'dla kultury' – dlatego właśnie 'jest ona tym wielkim wychowawcą ludzi do tego, aby bardziej 'być' we wspólnocie, która ma dłuższą historię niż każdy człowiek i własna rodzina".
Jako przykład ks. prof. Mazurkiewicz podał wypowiedź papieża, w której Jan Paweł II, wskazując naród polski, powiedział: "zachował on własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako naród – nie w oparciu o jakiekolwiek inne środki fizycznej potęgi, ale tylko w oparciu o własną kulturę, która okazała się w tym wypadku potęgą większą od tamtych potęg".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!