Gościem Łukasza Warzechy w "Odkodujmy Polskę" był publicysta Jakub Jałowiczor z Gościa Niedzielnego.
MARSZAŁEK KUCHCIŃSKI ZOSTAJE
– To zadziwiająca, zaskakująca, niespodziewana, nieprzewidywalna informacja – skomentował ironicznie Warzecha.
– Byłem bardzo zdziwiony – kontynuował gość programu. – Zwłaszcza, w kontekście tego, co opozycja robiła wokół odwołania i arytmetyka sejmowa wskazywała rzecz oczywistą – Prawdę mówiąc, nikt nie zauważyłby afery wokół rzekomego odwołania marszałka Kuchcińskiego, gdyby nie wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości – dopowiedział Jakub Jałowiczor.
"To bardzo smutna sprawa. Jeżeli mogę o coś apelować, to proszę o świadomość i akceptację faktów, choćby tych z 16 grudnia, kiedy opozycja łamała regulamin Sejmu, Konstytucję RP oraz dokumenty wskazujące obowiązki posłów i Kodeks karny. Nadal macie pretensje do Marszałka Sejmu, że mimo wszystko chciał przeprowadzić głosowanie nad budżetem państwa. To samo robiła Samobrona a wtedy wy apelowaliście o użycie siły. My siły nie użyliśmy i nie użyjemy, chociaż wtedy były wszelkie przesłanki ku temu, by tak właśnie postąpić" – mówił dziś w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński.
WPADKA CZY NIE
"Jesteśmy Panami w przeciwieństwie do niektórych" – kontynuował dalej prezes PiS w kierunku opozycji.
– Portal "Rzeczpospolita" pokusił się o analizę wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego – moim zdaniem trafną – która nawiązuje do częstych zachowań Kaczyńskiego. Porównuje on PiS do partii inteligenckiej a opozycję do chłopskiej. Było widać dobry nastrój prezesa oraz swobodę wypowiedzi. Pytanie więc, czy w/w słowa były wpadką czy nie – pytał Łukasz Warzecha.
– To nie była typowa wpadka ani tzw. petruizmy ale coś takiego, co prosi się o komentarz. W pierwszej chwili zastanawiałem się co znaczą słowa Jarosława Kaczyńskiego. Jak na temat całej sprawy czyli analizy wystąpienia prezesa PiS-u, to rzeczywiście była luźna rozmowa, nie tylko nie przeczytana ale tzw. freestyle. Oczywiście trafiła się okazja, żeby ukąsić i od tego opozycja jest ale z drugiej strony coś trzeba było zrobić i nadarzył się idealny pretekst – tłumaczył Jakub Jałowiczor.