Była posłanka SLD Aleksandra Jakubowska oraz jej mąż zostali uznani przez opolski sąd winnymi przyjęcia łapówki. Jakubowska otrzymała wyrok dwóch lata więzienia w zawieszeniu na trzy oraz przepadek mienia w wysokości 120 tys. zł. Proces dotyczył korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.
Na ławie oskarżonych zasiadało 16 osób. Wśród nich jest dwoje b. posłów SLD – Jerzy Szteliga i Aleksandra Jakubowska. Oskarżony był również były prezes elektrowni oraz mąż posłanki Jakubowskiej.
Sąd uniewinnił Jerzego Szteligę, a były prezes elektrowni usłyszał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Taki sam wyrok usłyszał mąż Jakubowskiej, Maciej J. Został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć za przyjęcie korzyści majątkowej, musi też zapłacić grzywnę w wysokości 32 tys. zł.
Wyrok sądu okręgowego w Opolu zakończył trwający pięć lat proces o korupcję w Elektrowni Opole. Osoby związane z polityką i światem brokerskim oskarżone były o wręczanie i przyjmowanie łapówek w związku z ubezpieczaniem majątku elektrowni i pranie brudnych pieniędzy.
Proces w sprawie ubezpieczania Elektrowni Opole rozpoczął się w marcu 2009 r. Prokuratura oskarżyła m.in. b. polityków o przyjmowanie łapówek w związku z ubezpieczaniem majątku elektrowni. Jakubowska - zdaniem prokuratury - przyjęła ponad 480 tys. zł., Szteliga usłyszał zarzut przyjęcia 90 tys. zł. na rzecz stowarzyszenia "Dla Przyszłości", któremu szefował. Oprócz nich o korupcję oskarżeni zostali m.in. b. prezes elektrowni Henryk Sz.; b. szefowa opolskiego oddziału PZU Stanisława Ch.; mąż Jakubowskiej; właściciele kancelarii brokerskiej, która pośredniczyła w ubezpieczaniu oraz osoby, które miały pomagać w praniu brudnych pieniędzy z łapówek.
Akt oskarżenia obejmował w sumie sto zarzutów, w większości dotyczących właśnie korupcji oraz prania brudnych pieniędzy, ale także wyprowadzenia i przywłaszczenia pieniędzy przez Stanisławę Ch. z towarzystwa ubezpieczeniowego, którego opolskim oddziałem kierowała. Do wskazanych w akcie oskarżenia przestępstw miało dochodzić głównie w latach 2002-2004, a do części także od roku 1997.
Według prokuratury główni oskarżeni w procesie funkcjonowali w "stałym układzie korupcyjnym". W jego ramach dzielili się prowizją, jaką broker otrzymywał z tytułu ubezpieczenia majątku elektrowni. Łączna kwota łapówek to w ocenie prokuratury 20 proc. brokerskiej prowizji - ok. półtora miliona zł. Ze śledztwa wynika, że pieniądze z tytułu korupcyjnego wynagrodzenia trafiały do oskarżonych np. poprzez fikcyjne zlecenia na podstawione osoby, a także na konta wskazywanych przez nich stowarzyszeń, klubów sportowych itp.