Piąta edycja konkursu PWN na Młodzieżowe Słowo Roku 2020 dobiegła końca. Cieszyła się ona rekordowym zainteresowaniem. PWN odnotowało 194 tysiące zgłoszeń. Wśród propozycji znalazły się takie słowa jak atencjusz, rzepiara czy yś. Wiele wyrażeń odnosiło się do obecnej sytuacji w kraju i na świecie np. koronaferie, covidiota, zdalka. Jednocześnie, po raz pierwszy w historii plebiscytu kapituła postanowiła, że nie wyłoni zwycięskiego słowa.
W skład jury weszli : Marek Łaziński, Bartek Chaciński, Ewa Kołodziejek, Anna Wileczek. Jury nie wyłoniło Młodzieżowego Słowa Roku 2020.
Oto treść komunikatu:
“Zgodnie z regulaminem kapituła ma decydujący głos w kwestii werdyktu lub jego braku. Jako organizator plebiscytu pragniemy zaznaczyć, że podzielamy stanowisko jury i nie zgadzamy się, by plebiscyt przekształcił się w platformę promowania języka nietolerancji i agresji słownej.”
Mimo braku zwycięskiego słowa jury zdecydowało jednak, że wyróżni słowo tozależyzm, ponieważ jest to wyraz najciekawszy formalnie i interesująco zdefiniowany.
Ostatni etap plebiscytu zdominowały reakcje na komunikat jury dotyczący słowa julka.
- Wokół tej decyzji narosło wiele nieścisłości, odniósł się do nich przewodniczący kapituły – powiedział Marek Łaziński.
Plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku organizowany jest przez Wydawnictwo Naukowe PWN od 2016 roku. Przez ostatnie lata wprowadził do powszechnej polszczyzny wiele słów i wyrażeń, wcześniej znanych głównie młodemu pokoleniu.