W dzisiejszym wydaniu programu „Dziennikarski poker” - prosto z Forum Wizji Rozwoju w Gdyni - redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz rozmawiał z wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim.
Tematem rozmowy była sytuacja na Białorusi, którą najpierw redaktor Sakiewicz pokrótce nakreślił.
- W tej chwili, gdyby określić rozwój sytuacji, to raczej eskalacja niż deeskalacja – ocenił dziennikarz.
– Na szczęście jeszcze nie jest to eskalacja taka, jakiej obawialiśmy się dwa tygodnie temu, kiedy przez pierwsze dwa dni bardzo brutalnie władza białoruska tłumiła te protesty i zanosiło się na to, że sytuacja będzie się zaostrzać. Na szczęście wtedy ktoś powiedział stop, protesty trwały z większą nawet intensywnością, ale tego tłumienia tak brutalnymi metodami później już nie widzieliśmy - powiedział wiceminister.
– W ostatnich dniach pojawiły się już sygnały, że białoruska władza rozważa powrót do tego scenariusza, co jest potencjalnie bardzo niebezpieczne. Na szczęście na razie do takiej eskalacji jeszcze nie doszło, ale na pewno nie można tego scenariusza wykluczać - dodał.
#DziennikarskiPoker | @paweljabIonski (@MSZ_RP): Dziś na #Białoruś jesteśmy w tej fazie, w której w Polsce byliśmy w sierpniu 1980.#włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika (@RepublikaTV) August 25, 2020
#DziennikarskiPoker | @paweljabIonski (@MSZ_RP): Przy tak dużym organizmie jakim jest państwo zawsze są jakiegoś rodzaju środowiska, frakcje czy podfrakcje. #włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika (@RepublikaTV) August 25, 2020
– Poza tym widzimy również działania przeciwko osobom zaangażowanym w strajki i protesty. Są im stawiane zarzuty, są zatrzymani, aresztowani. To też jest scenariusz, który potencjalnie grozi niedobrymi konsekwencjami - wskazał Jabłoński.
Redaktor Sakiewicz zapytał również, czy na ten moment jesteśmy w stanie precyzyjnie określić liczbę śmiertelnych ofiar brutalności białoruskich służb wobec demonstrantów.
– Te informacje napływają do nas cały czas. Będziemy starać się wyjaśnić każdy taki przypadek. Liczymy, że media niezależne, które wspieramy, które potrafi odkrywać prawdę o działaniach władzy w Mińsku, będą do tego docierać. Na pewno będziemy domagali się, żeby każdy taki przypadek został wyjaśniony, a sprawcy ukarani - podkreślił polityk.
– Na pewno będzie to trudne, bo obecny system władzy na pewno nie będzie szedł na rękę ani niezależnym dziennikarzom, ani niezależnym śledczym - dodał wiceszef polskiej dyplomacji.
Prowadzący zwrócił uwagę także na sposób traktowania Polaków mieszkających na Białorusi przez władze tego kraju.
– Zawsze, gdy dowiadujemy się o tym, że polscy obywatele narażeni są na represje, interweniujemy natychmiast na najwyższym możliwym szczeblu. Nasz ambasador i konsulowie są obecni, dostępni, działają natychmiast i z sukcesem udało się już pomóc kilku osobom w każdej sytuacji, o której się dowiedzieliśmy - odpowiedział Paweł Jabłoński.
– Taka pomoc wymaga oczywiście pewnej zręczności dyplomatycznej i działania, niekoniecznie ujawniając, co się robi, dlatego, że władza białoruska jest wrażliwa na to, gdy stawia się jej takie żądania w sposób otwarty. Zresztą żadna władza tego rodzaju nie lubi pokazywać, że ustępuje przed naciskiem zewnętrznym. Dlatego my stawiamy przede wszystkim na skuteczność, aby pomagać naszym obywatelom w potrzebie - wskazał rozmówca redaktora Sakiewicza.
#DziennikarskiPoker | @TomaszSakiewicz: #Białoruś w jakiś sposób "wyślizguje się" Rosji - nawet, jeśli pozostanie przez nią okupowana, nie będzie wspierać jej imperialnych działań. Można powiedzieć, że #Rosja cofnęła się do etapu Państwa Moskiewskiego.#włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika (@RepublikaTV) August 25, 2020
#DziennikarskiPoker | @paweljabIonski (@MSZ_RP): Powinniśmy dalej być wzorem i przykładem dla innych państw, jak może przebiegać transformacja ustrojowa.#włączprawdę z #TVRepublika
— Telewizja Republika (@RepublikaTV) August 25, 2020
– W ostatnich dniach widzimy nasilenie takiej propagandy antypolskiej, która jak na razie nie jest skierowana przeciwko samym Polakom na Białorusi, ale przeciwko Polsce. Nasz kraj jest wskazywany jako państwo, które – według tej propagandy na wewnętrzny użytek Mińska – inspiruje protesty na Białorusi - dodał wiceminister spraw zagranicznych.
– Łukaszenka opowiadał wręcz jakieś brednie kompletne, że polska armia zbliża się do granic białoruskich. Oczywiście jest to obliczone na skupienie uwagi na jakimś wykreowanym wrogu zewnętrznym, tworzenie wizji, że Polska, NATO i kraje Unii Europejskiej spiskują, sprzysięgły się przeciwko prawowitej władzy białoruskiej. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością - wskazał Jabłoński.
– Monitorujemy bardzo uważnie sytuację na Białorusi i widzimy, że na ten moment nie ma żadnych powodów do niepokoju, jeśli chodzi o nasze terytorium. Polska natomiast stara się przede wszystkim wspierać dążenia białoruskiego społeczeństwa, bo to jest autentyczny ruch sprzeciwu wobec władzy - ocenił polityk.
– Jako Polska nie wspieramy tego czy innego ruchu politycznego. To wsparcie społeczeństwa, które postanowiło dokonać zmiany systemu, którego nie akceptuje. Białorusini mają do tego prawo, a rolą Polski i innych krajów Unii Europejskiej jest zagwarantowanie, żeby to prawo zostało zrealizowane - podkreślił.