Jabłoński: Domański boi się Tuska i konsekwencji prawnych
Paweł Jabłoński (PiS) uważa, że minister finansów Andrzej Domański zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o wykładnię uchwały, bo boi się, z jednej strony Donalda Tuska, a z drugiej, konsekwencji prawnych, które mógłby ponieść w przypadku decyzji o niewypłaceniu pieniędzy.
29 sierpnia PKW odrzuciła sprawozdanie komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 r. PiS złożyło skargę na tę decyzje do Sądu Najwyższego, a 11 grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW, uznała skargę PiS. Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie Sądu Najwyższego przyjęła 30 grudnia sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych. PKW podkreśliła zarazem, że nie przesądza, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - która wydała orzeczenie - jest sądem i nie przesądza o jego skuteczności. W piśmie przewodniczącego PKW do ministra finansów napisano następnie, że w związku z uchwałą z 30 grudnia informuje on, że "odpadła (...) przesłanka pomniejszenia kwoty dotacji podmiotowej przysługującej partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość (...)".
Domański się boi
W wydanym w środę oświadczeniu minister finansów Andrzej Domański poinformował, że "zwrócił się do PKW o dokonanie wykładni uchwały, czyli wyjaśnienie wątpliwości co do jej treści". Jego zdaniem PKW podjęła uchwałę o treści wewnętrznie sprzecznej i warunkowej.
Według polityka PiS, minister finansów "boi się" podjąć odpowiednią decyzję, bo wie, że "wisi nad nim topór polityczny Donalda Tuska". Premier, jak dodał, "w zasadzie już rozstrzygnął, że prawo, tak jak on je rozumie, jest ważniejsze niż prawo obowiązujące powszechnie, no i wymaga posłuszeństwa politycznego". Z drugiej strony - powiedział Jabłoński - minister "boi się konsekwencji prawnych, bo wie, że ma obowiązek prawny" pieniądze wypłacić.
"Posłuszeństwo polityczne oznacza dla Domańskiego konsekwencje prawne. Jest trochę rzeczywiście między młotem a kowadłem, tylko że to kowadło to jest podstawa, to jest konstytucja, ustawy, to jest jego obowiązek prawny. A ten młot polityczny, to jest nacisk Tuska" - powiedział Jabłoński.
"Nie dziwię się, że się (minister) boi, pełni jednak funkcję w rządzie, jest politykiem, świadomie to robi - ma obowiązki, powinien je wykonywać" - dodał.
Minister nie rozumie
Jak ocenił polityk, uchwała PKW była jasna i na jej podstawie pieniądze powinny zostać PiS wypłacone.
"Jeśli pan minister zwrócił się o wykładnię, to znaczy, że pan minister ma problem z rozumieniem podstawowych zdań w języku polskim, to na poziomie nawet nie pierwszego roku studiów, ale chyba jeszcze szkoły średnie, może nawet szkoły podstawowej" - powiedział.
"Skoro w uchwale PKW jest napisane, że ona jest podjęta w wykonaniu postanowienia Sądu Najwyższego, a następnie przewodniczący PKW w piśmie do ministra finansów wskazuje, że odpadła przesłanka do niewypłacania - to znaczy: trzeba wypłacić. Nie da się jaśniej" - powiedział.
Nie potrzeba wykładni
Według niego nie ma potrzeby dokonywania "żadnej dodatkowej wykładni". "Pan minister powinien wykonać swój obowiązek wynikający z ustawy Kodeks wyborczy" - dodał.
"Mamy dzisiaj do czynienia z pogłębianiem stanu łamania prawa, więc jeśli (minister finansów) nie dopełnia swoich obowiązków, robi to konsekwentnie, no to konsekwencje również będą większe" - zapowiedział. "Liczę na to, że odpowiedź (PKW) nadejdzie szybko i że pan minister Domański nie będzie się mógł już tym zasłaniać, bo to jest dość żałosne, szczerze mówiąc" - dodał.
Kiedy Domański wykona przelew dla PiS? Presja rośnie!
Marciniak wysłał pismo, Domański musi zapłacić
Źródło: x.com, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.