- Lewica weszła w koleiny totalnej opozycji - powiedziała w radiowej Jedynce w rozmowie z Katarzyną Gójską posłanka Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości. - Parlament powinien być miejscem debaty i pracy merytorycznej również między rządzącymi a opozycją – dodała.
Joanna Lichocka wskazała, że wybory parlamentarne pokazały, że Polacy są zadowoleni z rządów Zjednoczonej Prawicy i żyje im się lepiej.
- Cztery lata wspólnych rządów, bardzo skutecznych, jeśli chodzi o poprawę życia Polaków, spowodowały wzmocnienie różnych członów koalicji. Zarówno Solidarna Polska, jak i Porozumienie, zostały z dużym sukcesem zweryfikowane przez wyborców. Podobnie jak Prawo i Sprawiedliwość - powiedziała.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości podkreśliła, że skutkuje to również tym, że politycy Zjednoczonej Prawicy nabrali większego animuszu do akcentowania swoich postulatów, programów i różnic, zaznaczając jednak, ze są jak rodzina.
- Jesteśmy obozem, który ma wspólne cele, wywodzi się z tych samych fundamentów programowych, pojawiają się jednak także różnice, tak jak w każdej rodzinie, np. w sprawie 30-krotności składek ZUS - wskazywała.
- Mam nadzieję, że wrócimy do tego projektu. Jestem zwolenniczką zniesienia tego limitu. Uważam, że jest on niesprawiedliwy - dodała.
- Podejrzewam, że większość posłów Zjednoczonej Prawicy będzie chciała do tego projektu wrócić, ale na razie nie mamy większości, która mogłaby to przegłosować, ponieważ jest różnica między nami a kolegami z Porozumienia, więc spokojnie odkładamy sprawę na później - wyjaśniła.
- Będziemy o tym jeszcze dyskutować. Na tym polega właśnie współpraca - tłumaczyła.
Joanna Lichocka odniosła się także do słów Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która powiedziała, że jeśli ktoś nie walczy z PiSem to jest nic nie warty jako opozycja.
- To była wyraźna groźba, tak po bolszewicku, kto nie z nami ten przeciwko nam. Jeżeli lewica nie będzie walczyć tak jak PO to będzie atakowana. To był świadomy przekaz. Ten sposób dyscyplinowania opozycji a także ludzi mediów jest znany do dawna w wykonaniu PO. W ten sposób dyscyplinowani byli publicyści, dziennikarze, Ta groźba że „bo będziesz z PiS-u” w związku z tym będziesz niszczony, atakowany, będzie na ciebie uruchomiona cała machina szczucia to już nie jeden człowiek publicysta polityk przeżył. Najwyraźniej działają cięgle te groźby bo lewica ściga się w tej chwili na to kto jest bardziej antypisowski z Platformą Obywatelską. Weszła w te koleiny totalnej opozycji przy okazji krytyki po głosowaniu na nowych członków KRS – powiedziała.
Czytaj także: