Policja zatrzymała 30-latka, który na masce zaparkowanego przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie wydrapał napis „Allah Akbar”. MSWiA dementuje, by był to czyn ksenofobiczny.
Policjanci z warszawskiej Ochoty ujęli 30-letniego mężczyznę podejrzanego o to, ze na masce volkswagena zaparkowanego przy Alejach Jerozolimskich wydrapał napis „Allah Akbar”. Islamska piąta kolumna? Raczej nie, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało na Twitterze, że nie był to nawet „atak ksenofobiczny”. Zaatakowana maska VW również tego nie potwierdza.
Z ustaleń wynika, że nie był to atak ksenofobiczny, a mężczyzna działał irracjonalnie, nie wiedząc nawet do kogo należy auto.
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) 6 października 2016
Tomaszowi S., który jak wiemy już – działał irracjonalnie, postawiono racjonalny zarzut uszkodzenia mienia. Kobieta, do której należało auto, wyceniła straty na kilka tysięcy złotych.
Można powiedzieć, że Tomasz S. wyprzedził pewne zdarzenia – dziś na Twitterze hashtag „allah akbar” jest wysokim trendem. Co jednak jest zjawiskiem już znacznie bardziej niepokojacym.