Artur Hofman nie jest zaskoczony reakcją Izraela na polską ustawę dotyczącą karania za używanie określenia "polskie obozy śmierci". - Kiedy były przymiarki do tej ustawy były pytania ze strony dziennikarzy izraelskich jaki mamy do niej stosunek.

Redaktor zauważył, że ustawę krytykują także Vladimir Putin oraz Niemcy. Artur Hofman stwierdził, że należy do tego podchodzić na spokojnie. -  Jeżeli coś się czyni trzeba znać następstwa tych kroków. (...) Bowiem teraz jesteśmy na tacy dla rozgrywających.

Prowadzący: Wyszła ogromna niewiedza i emocjonalność ludzi na zachodzie. Czytamy w Izraelu wpisy, ze Polacy są autorami obozów śmierci.

Hofman: A co nam da stwierdzenie, ze większość ludzi na świecie to idioci. Talmud pisze, ze świat został wydany w ręce głupców. No i dlatego to głupcy decydują co się dzieje na świecie.

Dziennikarz zapytał Hofmana co w tej sytuacji chciałby zrobić jako patriota, Polak. - Wydaję mi się, że powinniśmy robić to co zawsze, czyli swoje. Przede wszystkim wzmacniając społeczność żydowską w Polsce. Ona została zapomniana po 90 roku. Kiedy Polska w była w fazie rozwoju stosunków dyplomatycznych z Izraelem one były lepsze, dobre.

Zauważa, że w Polsce dalej mieszka i żyje wielu Żydów jednak ta społeczność została odsunięta na boczny tor. Do zabieranie głosu w sprawach żydowskich sięgano na zewnątrz na przykład do Stanów i to z nimi rozmawiano pomijając tych żyjących w Polsce, bowiem panuje ogólne przekonanie, że wszyscy Żydzi z Polski wyjechali.

Hofman podkreśla, że Polscy Żydzi lepiej rozumieją Polaków, bowiem też żyli w czasach PRL'u. - Mamy do czynienia z ludźmi, których powody dla których nie wyjechali były bardzo dziwne. Myślę, że ważne jest aby w stosunkach polsko-żydowskich aż tak się nie napinać. To jest wspólna historia, razem w niej siedzimy, poniekąd tworzymy. Tworzymy rzeczy też dobre. Jakoś tak miło mi, że polskie społeczeństwo lubi kulturę żydowską, muzykę żydowską, literaturę żydowską.