Prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz udała się dziś do mediów. Na antenie radia TOK FM z aprobatą odniosła się do decyzji NSA (Naczelny Sąd Administracyjny), który stwierdził, że ta nie musi stawiać się przed komisją. Zaapelowała też do Patryka Jakiego, by ten zwrócił na jej konto wszelkie, do tej pory opłacone, grzywny za niestawiennictwo.
Gronkiewicz-Waltz pytano, czy ma zamiar stawić się na kolejnych posiedzeniach komisji weryfikacyjnej. Ta odparła, że nie komentuje swoich nieobecności na komisji.
– Ja się bardzo cieszę, że NSA (Naczelny Sąd Administracyjny) stwierdził, że nie mam obowiązku przychodzić (na komisję) w tym sensie, że grzywny zostały niesłusznie wymierzone - podkreśliła.
Nagle przyszedł czas na abstrakcję. – Apeluję do pana Patryka Jakiego, żeby jak najszybciej wysłał na moje konto (...), żeby szybko mi oddał pieniądze – wzywała.
Ciągnąc dalej swój wywód stwierdziła, że komisja weryfikacyjna "tak naprawdę nic nie załatwiła". Czymże jest zatem przywracanie miastu kolejnych kamienic i walka o losy lokatorów, którzy do tej pory nie mieli żadnego wsparcia?
– Mieszkańcy i tak są otoczeni pewną (...)asystencją przy otrzymywaniu mieszkań i dobrze by było, żeby ta komisja się zastanowiła, dlaczego jestem pierwszym prezydentem, który w ogóle udostępnił mieszkania komunalne na zasadach lepszych, niż inni dla mieszkańców reprywatyzowanych kamienic – przekonywała.
Odniosła się również do postawy Rafała Trzaskowskiego, który deklarował, że on, na miejscu pani prezydent, stawiłby się na komisji. – Jak będzie na moim miejscu, jeśli będzie komisja weryfikacyjna, to będzie podejmował decyzje, na razie ja jestem na swoim miejscu, podejmuję moje decyzje, jestem prawnikiem i wiem co robię – odparła.
Przypomnijmy wybrane wydarzenia związane z dziką reprywatyzacją:
Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie musiała zapłacić 10 tys. złotych