Gwiazda Roberta Biedronia gaśnie. To podręcznikowy przykład łamania obietnic – powiedział Karol Rabenda (Porozumienie), który był gościem red. Marcina Bąka w programie "Wolne Głosy" w Telewizji Republika.
Na początku podjęto temat "wiarygodności" nowych ciał politycznych na polskiej scenie. – To, że Paweł Kukiz będzie startował z PSL-u, nie oznacza, że wszyscy posłowie z Ruchu będę kandydować z list Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ciężko mi jest sobie wyobrazić, żeby elektorat antysystemowy głosował na ugrupowanie Władysława Kosiniaka-Kamysza. To partia obciachu dla ludzi związanych z antysystemem – mówił Rabenda.
Pojawiła się również kwestia "siły przebicia" Roberta Biedronia. – Gwiazda Roberta Biedronia gaśnie. To podręcznikowy przykład łamania obietnic. Robert Biedroń obiecał, że będzie wspierał Wiosnę w wyborach do parlamentu, a wybrał wygodny fotel w Brukseli… – stwierdził gość red. Bąka. – Te wcześniejsze animozje na linii Zandberg-Czarzasty będą łatwiejsze do przełknięcia dla elektoratu lewicowego.
– Przekroczenie progu wyborczego będzie dla lewicy sukcesem. Myślę, że koalicja Kukiz-PSL może mieć z tym problem – nadmienił Karol Rabenda.
– Po tych wyborach będzie wiadomo w jakim kierunku pójdą sprawy państwa. Wyborcy wiedzą na kogo będą głosować, zdają sobie sprawę z tego, kto wygra wybory. Ludzie potrzebują odpoczynku od tych sporów. Ludzie oczekują merytoryki i pracy na rzecz państwa. Te osoby, które dokonały wyboru w wyborach do europarlamentu zagłosują tak samo w jesiennych wyborach – zapewnił polityk Porozumienia.