Z dokumentów wynika, że Lech Wałęsa był chętny do współpracy, bo widział, że ma do czynienia z władzą i może to wykorzystać – mówił w "Chłodnym Okiem" Cezary Gmyz, komentując zawartość teczek TW "Bolka".
Wczoraj IPN odtajnił pierwszy pakiet dokumentów zabezpieczonych w domu gen. Czesława Kiszczaka. W warszawskiej czytelni Instytutu dziennikarzom i historykom udostępniono ponad 750 stron kserokopii z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika "Bolka". Wśród nich jest m.in. zobowiązanie Lecha Wałęsy do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, a także donosy i pokwitowania odbioru pieniędzy.
IPN ujawnił również odręczny list gen. Kiszczaka napisany w 1996 r. i zaadresowany do Dyrektora Archiwum Akt Nowych. Były zwierzchnik komunistycznej bezpieki prosi w nim, by teczkę TW "Bolka" upubliczniono nie wcześniej jak pięć lat po śmierci Lecha Wałęsy. "Uważam, iż dokumenty te winny być zachowane i w spokojnych czasach udostępnione potomnym i naukowcom-historykom; w jakimś stopniu ułatwią im obiektywne i rzetelne opisanie naszej najnowszej historii" – brzmi fragment listu byłego szefa MSW PRL.
Druga partia dokumentów znalezionych w domu gen. Kiszczaka zostanie udostępniona jutro. To kolejne dwadzieścia dokumentów, wśród których są m.in. rękopiśmienne notatki byłego zwierzchnika bezpieki, notatka zawierająca ocenę sytuacji politycznej w końcu 1980 r. oraz ocena komendanta wojewódzkiego MO w Legnicy. CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ TAKŻE:
Jaruzelski też gromadził teczki? "To może być bomba"
Prawda o "Bolku" złamaniem demokracji? KOD zapowiada manifestację w obronie Wałęsy