Gmyz: Kwerenda Sekielskiego była dość płytka
– Chris Cieszewski rzeczywiście został zarejestrowany jako TW Nil, jednak same karty nie są podstawą do oskarżenia o współpracę – mówił w „Politycznym podsumowaniu dnia” Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy tygodnika „DoRzeczy”. W studiu TV Republika gościli również publicysta Piotr Śmiłowicz oraz Piotr Skwieciński z tygodnika "WSieci".
– TK ustalił, że najważniejsza jest tzw. materializacja współpracy - wyjaśniał. Gmyz stwierdził, że zdarzały się, choć nieczęsto, lipne karty rejestracji. – Sprawa wymaga dogłębnego zbadania, co akurat czynię – poinformował dziennikarz śledczy „DoRzeczy”.
Zdaniem publicysty tygodnika „WSieci” powody, dla których Sekielski stworzył materiał na temat Cieszewskiego są jasne. – Oczywista jest tu walka z zespołem Macierewicza - mówił. Jego zdaniem sytuacja jest niezręczna. – Nawet jeśli Cieszewski był donosicielem, to co z tego wynika dla naukowców Macierewicza – pytał.
Śmiłowicz zgodził się, że to nie powinno mieć wpływu na wyniki badan Cieszewskiego. Jednak stwierdził, że Sekielski wykonał „dobra, dziennikarska robotę”. – Ustalił pewne rzeczy na temat znanej, publicznej osoby. Nie powinniśmy mieć o to pretensji do Sekielskiego – ocenił Śmiłowicz.
– Byłbym ostatnim obłudnikiem, gdybym podważał prawo do grzebania w teczkach – przyznał Gmyz. – Jednak muszę stwierdzić, że kwerenda Sekielskiego była dość płytka – dodał.
Kolejną sprawą, którą komentowali publicyści było dzisiejsze głosowanie w Sejmie ws. OFE.
– Polacy mają krótką pamięć i debata o OFE nie zajmuje ich tak mocno – mówił Gmyz. Jego zdaniem Polacy mają inne problemy na co dzień. Niejednoznacznie ocenił też potencjalne skutki dzisiejszej decyzji większości posłów, bowiem jednej strony docenił „rozwiązanie orbanowskie”, ale z drugiej stwierdził, że rząd „wywalił” reformę Buzka.
Piotr Śmiłowicz zauważył, że PO na doświadczenie w przeprowadzaniu szybkich reform. Jednak także jego zdaniem problem jest „dość dwuznaczny”. – Czy mamy się zadłużać w sytuacji ciężkiego kryzysu państwa, czy z powodu doraźnych problemów mamy zaprzepaścić zaplanowana na wiele lat reformę – zastanawiał się Śmiłowicz. Przyznał, że w tej sprawie nie ma jednego zdania, nawet w partiach politycznych. - Skłaniałbym się ku negatywnej ocenie. W sporze Rostowski-Balcerowicz, racje ma ten drugi – stwierdził jednak.
Piotr Skwieciński zaszokowało „niespotykane było tempo przyjmowania tej ustawy”. – Obawiam się, że to może źle się skończyć – mówił. – Znając jakość polskich działań legislacyjnych, ten tryb procedowania będzie się mścił – dodał publicysta „WSieci”.