– Sikorski podszedł do ministra spraw zagranicznych Ukrainy i w swoim żołnierskim stylu huknął go w plecy a potem powiedział: „Nie możecie Rosjanom oddać tego Donbasu? Nie byłoby problemu” – wspomina jeden z uczestników szczytu w Newport.
Mijający tydzień upłynął pod znakiem dyskusji o szokującym wywiadzie Radosława Sikorskiego dla Politico i jeszcze bardziej szokującym zachowaniu byłego szefa MSZ po jego publikacji.
Przypomnijmy, że Sikorski w rozmowie z dziennikarzem stwierdził, że Władimir Putin powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Moskwie, że "Ukraina jest sztucznym krajem, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego by nie załatwić tego wspólnie".
Ze swojej wypowiedzi marszałek Sejmu nie chciał tłumaczyć się dziennikarzom na porannym briefingu. Odesłał ich z kolei do wywiadu, jakiego w tej sprawie udzielił jednemu z portali internetowych.
– Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo "propozycja" jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart – powiedział Sikorski w wywiadzie dla portalu wyborcza.pl.
Z kolei wieczorem Sikorski zmienił zdanie, powiedział, że zawiodła go pamięć, a tak naprawdę żadnego spotkania nie było.
Zachowanie byłego szefa MSZ było szeroko komentowane. Również partyjni koledzy wypowiadali się krytycznie o jego zachowaniu, z premier Ewą Kopacz na czele. Jak twierdzi "Wprost", tego dnia w otoczeniu premier wszyscy mieli przypominać sobie różne wpadki Sikorskiego. Także takie, o których dotąd nie opowiadano.
Jeden z uczestników wrześniowego szczytu w Newport opisał nąstępującą sytuację: "Sikorski podszedł do ministra spraw zagranicznych Ukrainy i w swoim żołnierskim stylu huknął go w plecy a potem powiedział: „Nie możecie Rosjanom oddać tego Donbasu? Nie byłoby problemu. Wszyscy zdębieli".