Prezydent Gdańska tworzy w mieście Radę Imigrantów złożoną z 12 obcokrajowców. - Imigrantka i imigrant to jest szansa dla Gdańska – dodaje. Czyżby Gdańsk miał stać się polskim Calais?
"Gdańsk ratuje honor Polski w oczach świata"
- Polska ma bardzo złą prasę w Europie Zachodniej, gdzie jesteśmy postrzegani jako kraj zamknięty, w którym mamy częste eksplozje ksenofobii. Ratujemy w ten sposób honor Polski w oczach Europy i świata – powiedział prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, który utworzył właśnie w mieście Radę Imigrantów. Rada ma być złożona z 12 obcokrajowców, którzy mieszkają w Gdańsku i „czują się gdańszczanami”.
- Dziękuję za twoją solidarność i dziękuję za twoją miłość do ludzi – zwrócił się do Adamowicza Syryjczyk Majed Tinawi, jeden z członków Rady Imigrantów.
Prezydent Adamowicz niemal od początku kryzysu migracyjnego prezentował Gdańsk jako miasto gotowe na przyjęcie imigrantów, którzy mieliby trafić na Polski na mocy rozdziału kwotowego proponowanego przez Unię Europejską. Mało tego – stworzono nawet w Gdańsku Model Integracji Imigrantów, którego celem miałaby być łatwiejsza integracja gdańszczan z imigrantami.
"Nie ma czegoś takiego, jak czysty Polak. Te rasistowskie teorie zbankrutowały"
- My was, imigrantów, serdecznie witamy w Gdańsku, poznajcie nasze miasto, nas, szanujcie nasze obyczaje. Nie traktujemy was jako problem, tylko jako szansę dla Gdańska. Nie ma czegoś takiego, jak czysty Polak, czysty Litwin, czysty Niemiec – te rasistowskie teorie już raz zbankrutowały, więc nie pozwólmy, aby się odtwarzały. Nie ma prawdziwych Polaków. Można zeskanować każdego z nas, i wyszedłby niezły przegląd „narodowościowej tablicy Mendelejewa”. To nas wzbogaca. Imigrantka i imigrant to jest szansa dla Gdańska! - twierdził dumny z powstania Rady Imigrantów Adamowicz.