"Gazeta Wyborcza" wciąż nie zamieściła przeprosin dla Macierewicza. Ziemkiewicz: Michnik publikuj!
Michnik publikuj! Może też zrobimy takie demonstracje i będziemy odliczać dni, jakie upływają od braku publikacji przeprosin dla Antoniego Macierewicza – mówił w "Chłodnym okiem" publicysta Rafał Ziemkiewicz.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa wydał postanowienie nakazujące spółce Agora SA przeproszenie ministra Antoniego Macierewicza, poprzez zamieszczenie przeprosin na pierwszej stronie w wydaniu poniedziałkowym Gazety Wyborczej – poinformował w weekend rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Zamiast przeprosin, na łamach weekendowej "Gazety Wyborczej" opublikowany został artykuł zatytułowany "Tajny agent Macierewicza". "Minister obrony zasiada w radzie fundacji Głos, gdzie prezesem zarządu jest Robert Jerzy Luśnia - wieloletni współpracownik Antoniego Macierewicza i peerelowskiej bezpieki. Luśnia był też wiceprezesem spółki Herbapol Lublin, której pieniędzmi samowolnie płacił firmie Macierewicza" – czytamy w artykule "Gazety Wyborczej". CZYTAJ WIĘCEJ
Do rzekomego skandalu i niezastosowania się przez "GW" do wyroku sądu odniósł się w "Chłodnym okiem" Rafał Ziemkiewicz. Publicysta zwrócił uwagę, że przeprosin dla Antoniego Macierewicza wciąż nie ma. Zaproponował przekształcenie hasła opozycji z "Beata publikuj" na "Michnik publikuj". – Może zrobimy też takie demonstracje i będziemy odliczać dni jakie upłynęły od braku publikacji przeprosin – ironizował Ziemkiewicz. – Tak się szanuje prawo w "Gazecie Wyborczej" – dodał.
Dziennikarz wskazywał, że choć weekendowe rewelacje "GW" nie zawierają żadnych potwierdzających je faktów, były przez ostatnie dwa dni głoszone przez polityków opozycji, takich jak Grzegorz Schetyna, którzy "robili z siebie debili".
W ocenie Ziemkiewicza, to co opublikował dziennik Adama Michnika to parodia dziennikarstwa śledczego. – Robić z Macierewicza agenta Putina to karkołomne zadanie – uznał publicysta TV Republika i tygodnika "Do Rzeczy".